REGION
Dariusz Piwoński zaprzecza
Działacz kozienickiego Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Piwoński zaprzecza, aby wyłudzał pieniądze, zastraszał i namawiał do składania fałszywych zeznań. Takie zarzuty przedstawione zostały w programie Superwizjer w stacji TVN 24 w minioną sobotę.
W związku z emisją materiału Dariusz Piwoński wysłał oświadczenie do mediów. "Oświadczam, iż zawarte tam twierdzenia o rzekomym wyłudzeniu pieniędzy od Pana Waldemara Kondratowskiego, straszeniu jego bliskich oraz namawianiu Pana Waldemara Kondratowskiego do składania fałszywych zeznań w celu oskarżenia Pana Krzysztofa Zborowskiego są fałszywe i nie polegają na prawdzie. Kompilacja tych oszustw wypowiadanych przez w/w godzi w moje i mojej rodziny dobre imię" - czytamy w oświadczeniu. Dariusz Piwoński poinformował, że wystąpi na drogę sądową przeciwko stacji TVN24 o ochronę dóbr osobistych. - Oświadczam, że nie toczy się przeciwko mnie żadne postepowanie karne zarówno, w którym Pan Waldemar Kondratowski lub Pan Krzysztof Zborowski posiadają statut osoby pokrzywdzonej jak również nie toczy się żadne postępowanie cywilne z powództwa w/w - dodał.
Sprawa ma związek z relacjami między Dariuszem Piwońskim i Krzysztofem Zborowskim, byłym prezesem spółki Enea Wytwarzanie. W firmie pracowała żona Dariusza Piwońskiego. Po jej zwolnieniu działacz PiS miał się, według materiału telewizyjnego, mścić na dawnym znajomym. W tym celu Piwoński miał się zwrócić do Waldemara Kondratowskiego, aby sfabrykował zakup przez prezesa Zborowskiego drogiego obrazu. Krzysztof Zborowski wygrał w tej sprawie w sądzie. Kolejna prowokacja miała dotyczyć upozorowania pobicia przez Krzysztofa Zborowskiego.