REGION
Las to nie wysypisko
Papierki po cukierkach, opony, blacha. Leśnicy mają problem z małymi i dużymi śmieciarzami.
To problem i estetyczny i ekologiczny i ekonomiczny. W ubiegłym roku Nadleśnictwo Kozienice wydało na usunięcie śmieci 75 tys. zł. W 2013 roku było to 40 tys. zł. - Ilość śmieci nie zwiększa się. Kształtuje się w granicach 300-350 tys. m3. Rosną jednak ceny wywozu śmieci - mówi Sylwia Nowak, specjalista ds. ochrony lasu w Nadleśnictwie Kozienice. Największym problemem są śmieci wokól Pionek. To 1/3 całej puli.
Często ludzie wyrzucają śmieci z samochodów. - Lądują w przydrożnych rowach, a w końcu z wiatrem trafiają do lasu. Mimo że pasy drogowe podlegają drogowcom, to w konsekwencji my sprzątamy te śmieci - zauważa zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kozienice Artur Mazur.
Leśnicy zauważają, że coraz więcej w lesie jest opon. Ludzie pozbywają się kłopotliwych rzeczy właśnie do lasu.
Trzeba pamiętać, że po pobycie w lesie śmieci zabieramy ze sobą. Śmiecenie w lesie uregulowane jest w kodeksie wykroczeń: "Kto w lasach zanieczyszcza glebę lub wodę albo wyrzuca do lasu kamienie, śmieci, złom, padlinę lub inne nieczystości, albo w inny sposób zaśmieca las, podlega karze grzywny albo karze nagany" (art. 162. § 1).