Przysucha
Modlitwa i wspomnienie o męczeństwie Stefanowa
Dziś odbyły się uroczystości z okazji 74. rocznicy bitwy Armii Krajowej i 66. pacyfikacji Stefanowa. W miejscu dawnej wsi rośnie las z miejscem pamięci.
Dziś odbyły się uroczystości z okazji 74. rocznicy bitwy Armii Krajowej i 66. pacyfikacji Stefanowa. Dziś w miejscu dawnej wsi rośnie las z miejscem pamięci.
Centralnym punktem obchodów była msza święta, którą odprawiali ks. kan. Wiesław Zawada, proboszcz parafii w Gielniowie oraz ks. kan. Jacek Wieczorek, dyrektor Radia Plus Radom.
Ks. kan. Wiesław Zawada, proboszcz parafii w Gielniowie w homilii przypomniał, że to właśnie dzięki bohaterom, którzy walczyli za Polskę, możemy dzisiaj cieszyć się wolnością.
Podkreślił także potrzebę modlitwy za pokój.
- To były czasy, które wspominamy i modlimy się, aby one nigdy nie wróciły. Dlatego tak potrzebne są msze święte, które mówią o zjednoczeniu i o tym, że jesteśmy Polakami. Nie wstydzę się tego, że jestem Polakiem. I my nie wstydźmy się tego. Tam, gdzie się znajdujemy, zawsze mówmy o tym, kim jesteśmy i powracajmy do naszych korzeni - wielkiego patriotyzmu i chrześcijańskich - mówił ks. Wiesław Zawada.
Odsłuchaj całą homilię:
W uroczystościach wzięła udział ppłk Halina Kępińska-Bazylewicz, która była sanitariuszką w 25. pułku piechoty.
- Jestem szczęśliwa, że znów mogę być w Stefanowie i czcić ten pamiętny dzień, bardzo ważny dla mnie i moich żołnierzy. Z wielkim żalem muszę powiedzieć, że jestem już tylko jedna z 25. pułku. Odeszli wszyscy i zostałam tak bardzo samotna. Dziękuję tym wszystkim, którzy pamiętają. Nie do pomyślenia jest, żeby nie powiedzieć o tej wspaniałej ludności, która przez wszystkie lata okupacji tak wiernie i z takim oddaniem nas wspomagała. No bo jakże tu nie powiedzieć o waszych dziadach, pradziadach, waszych ojcach. Teraz wy kontynuujecie tradycje patriotyczne. Myślę, że kiedy już naprawdę nas nie zostanie, wy będzie kontynuować, bo od was zależy, jaka ta Polska będzie, jaka ta pamięć będzie - mówiła.
Wójt Gielniowa Władysław Czarnecki cieszy się, ze te ważne rocznice upamiętniły dzieci i młodzi ludzie.
- Cieszy mnie, że młodzież jest zainteresowana i kultywuje patriotyzm w naszej gminie. Co roku jest ich coraz więcej - mówi.
Marian Niemirski, starosta przysuski przypomniał, że na wieś Stefanów spadła szczególna krzywda.
- Słychać krzyk krzywdy wsi, która przeżyła wojnę, dwie ciężkie bitwy partyzanckie i została zniszczona już po wojnie - mówil.
Na uroczystości licznie przybyli okoliczni mieszkańcy. Zgodnie podkreślają, że obecność to obowiązek każdego patrioty, a także okazja do przekazywania historii młodym ludziom.
26 września 1944 r. w Stefanowie rozegrała się zwycięska bitwa partyzantów z 25. i 72. Pułku Armii Krajowej. W odwecie za klęskę Niemcy spalili wieś. Ludność Stefanowa zdążyła uciec do pobliskich lasów. Po wojnie mieszkańcom udało się odbudować wieś, jak się jednak okazało nie na długo. Władza ludowa w 1952 r. przesiedliła mieszkańców Stefanowa w rejon Wrocławia, Legnicy, Słupska i Olsztyna, a znajdujące się we wsi zabudowania zrównała z ziemią. Pretekstem do tej akcji była budowa poligonu, ten jednak nigdy tu nie powstał.
https://radioplus.com.pl/index.php/region/33123-modlitwa-i-wspomnienie-o-meczenstwie-stefanowa#sigProGalleria93d5556eb7