REGION
Jeden lekarz na dyżurze od ponad trzech tygodni. ZOL "Jaśmin" z problemami kadrowymi
- Doktor Grzybowska jest jedynym lekarzem, który opiekuje się wszystkimi pensjonariuszami od 31 marca. Jest bardzo zmęczona, skrajnie wyczerpana - mówi Tomasz Grzybowski - dyrektor Niepublicznego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego "Jaśmin" w Starym Goździe (gmina Stara Błotnica). Chociaż liczba pacjentów z potwierdzonym koronawirusem zmniejsza się, to ośrodek trapią ogromne braki kadrowe.
Trudna sytuacja w Zakładzie utrzymuje się od początku kwietnia, kiedy zakażenie koronawirusem potwierdzono u 23 pensjonariuszy i 6 osób z personelu medycznego. Zarządzono wtedy izolację i oddzielenie osób chorych od osób zdrowych. Jak wynika z informacji przekazanych przez dyrektora placówki, liczba zakażeń spada. - W kolejnych badaniach liczba osób zakażonych spadała. Na dzień dzisiejszy osób z wynikiem dodatnim jest około dziewięciu - wyjaśnia dyrektor Tomasz Grzybowski:
W ośrodku od 31 marca dyżur pełni jeden lekarz, który opiekuje się pacjentami przebywającymi w ośrodku. Na ten moment w "Jaśminie" przebywa około 67 pensjonariuszy. Kilku pacjentów przebywa w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym, ale już zaplanowane są powroty do Starego Gozdu. Do pracy w ośrodku stawiły się trzy pielęgniarki oddelegowane do pracy przez Wojewodę Mazowieckiego, jak zapewnia dyrektor placówki opieka jest zapewniona, jednak brakuje lekarzy. - Jedynym lekarzem, który od 31 marca dyżuruje w ośrodku jest dr Grzybowska, rzekłbym, że jest skrajnie wyczerpana:
Do Niepublicznego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego "Jaśmin" płynie pomoc od samorządowców, firm i osób prywatnych - w tym rodziny obecnych i byłych pensjonariuszy. Pomagają sąsiednie gminy, a także mieszkańcy Starego Gozdu. Jednak potrzeby są cały czas ogromne. - Przede wszystkim potrzebujemy maseczek z filtrem HEPA i rękawiczki, bardzo prosimy o pomoc - apeluje Tomasz Grzybowski:
Numery kontaktowe oraz adres mailowy dla osób, które chciałyby udzielić wsparcia dostępne są na stronie internetowej ośrodka.