Kozienice
Uczeń wracał do domu prawie 8 kilometrów na mrozie
Na początku lutego w gminie Głowaczów doszło do niebezpiecznej sytuacji z udziałem ucznia ósmej klasy PSP w Głowaczowie. Po konsultacjach z nauczycielem, opuścił szkołę i pieszo, bez żadnej opieki, wrócił do domu oddalonego o prawie 8 kilometrów. Sprawdziliśmy dlaczego doszło do takiej sytuacji i co zrobić, żeby więcej się ona nie powtórzyła.
O sprawie poinformował nas słuchacz – mieszkaniec gminy Głowaczów, który chciał pozostać anonimowy. Opowiedział nam historię, która wydarzyła się 2 lutego. Uczeń ósmej klasy Szkoły Podstawowej w Głowaczowie przyjechał tego dnia na konsultacje. Drogę do szkoły z Miejskiej Dąbrowy - gdzie mieszka - pokonał autobusem, który dzieciom zapewnia Gmina.
Konsultacje zakończyły się przed godziną 10. Autobus powrotny, który mógłby zabrać chłopca do domu miał przyjechać dopiero za dwie godziny. Zamiast poczekać na autobus, uczeń udał się w samotną podróż do domu – 8 kilometrów na mrozie, poboczem ruchliwej drogi krajowej 48. Z informacji jakie do nas dotarły wynikało, że dziecko zostało wyproszone ze szkoły, jednak wójt gminy Głowaczów Hubert Czubaj twierdzi, że doszło do nieporozumienia między uczniem, a pracownikami szkoły:
Mimo wszystko dziecko nie powinno samo opuścić placówki, a wójt zapewnia, że dołoży wszelkich starań, aby wyjaśnić sytuację i uniknąć podobnych w przyszłości:
Zgodnie z decyzją ministra edukacji, od stycznia uczniowie klas ósmych mogą korzystać z konsultacji stacjonarnych w szkołach. Konsultacje mogą jednak odbywać się w formie on-line. Jak powiedział wójt, nie dotarły do niego informacje o tym, że któryś uczeń ma problem z dostępem do komputera lub internetu w swoim domu. Natomiast jeśli tak jest, to w urzędzie gminy wciąż czekają wolne tablety do nauki zdalnej, po które można się zgłaszać.