
Opoczno
Szykują się zmiany w oświacie


Coraz więcej pieniędzy do oświaty musi dopłacać gmina Opoczno. By zejść z kosztów, samorząd proponuje reorganizację sieci szkół.
Obecna sytuacja w gminnej oświacie jest efektem wieloletnich zaniedbań, tłumaczy burmistrz Opoczna Michał Konecki. Jak wyjaśnia, niemal połowę tegorocznego budżetu stanowią wydatki właśnie na oświatę. – W ubiegłym roku dopłaciliśmy do oświaty 30 mln zł, w tym będzie to już 50 mln. Jeśli nie podejmiemy żadnych działań, te koszty będą rosły nadal – mówi.
Burmistrz podkreśla, że konieczna jest reorganizacja sieci szkół. – Nie zakłada ona jednak zamykania placówek – zapewnia.
A konkretnie chodzi m.in. o to, że w pięciu gminnych szkołach ma zostać ograniczona liczba klas. W Modrzewiu, Sielcu, Januszewicach, Kraśnicy i Wygnanowie miałyby się uczyć wyłącznie najmłodsze dzieci. Starsze przeniesione byłyby do innych placówek. W ten sposób gmina mogłaby zaoszczędzić nieco na nauczycielskich etatach. – To nie jest reorganizacja tylko likwidacja – przekonuje Konrad Majcherek, przewodniczący rady rodziców w szkole w Wygnanowie. Jak tłumaczy, jeśli starsze roczniki uczniów przeniesione zostaną do szkoły w Mroczkowie, rodzice nie będą wozić dzieci do dwóch szkół. Zawiozą swoje pociechy do Mroczkowa.
Na liście szkół, w których mają zostać wyłącznie najmłodsze roczniki uczniów jest też Kraśnica. Dyrektor placówki Alicja Ziółkowska przyznaje, że rozumie złą sytuację finansową gminy wynikającą z ogromnych kosztów generowanych przez szkoły, reorganizacji jednak nie pochwala. – Jeżeli zabiorą nam klasy 4-8, my nie przetrwamy – mówi wprost.
Dyrektor wskazuje również na to, że zbyt późno, jej zdaniem, prowadzone są rozmowy ze szkołami w sprawie planowanych zmian. Na tę kwestię zwraca również uwagę radny opozycyjny Tomasz Łuczkowski, były zastępca burmistrza Opoczna. Zaznacza też, że proponowane przez samorząd zmiany w systemie oświaty przyniosą oszczędności na poziomie 4 mln zł. A potrzeby są zdecydowanie większe.
Gmina Opoczno musi przeprowadzić zmiany w oświacie. Pieniądze, które samorząd co roku dokłada do szkół są coraz większe. Utrzymywanie kilkuosobowych oddziałów generuje koszty, a ich łączenie jest jednym z pomysłów na złagodzenie problemu. Co zrozumiałe sprzeciwiają się temu środowiska szkolne, których najbardziej dotyka planowana reorganizacja. Czy samorządowi uda się przekonać je do swoich pomysłów, jak wreszcie do propozycji gminy ustosunkują się radni, którzy w tej sprawie mają decydujący głos? O tym przekonamy się w poniedziałek. Wtedy właśnie ma odbyć się oświatowa sesja.











