SPORT
Czarni bez ognia
Podopieczni Raula Lozano rozpoczęli spotkanie bez Wojciecha Żalińskiego i Bartłomieja Grzechnika. W pierwszej szóstce pojawili się: Kampa, Bołądź, Ostrowski, Grobelny, Pliński, Szalpuk i Majstorović. Od samego początku gra była bardzo wyrównana. Żaden z zespołów nie odskoczył od rywala na bezpieczną kilkupunktową przewagę. Trzeba podkreślić, że gospodarze taktycznie byli przygotowani do meczu. Było to widać szczególnie po zagrywkach, które słali co rusz w kierunku Igora Grobelnego i Artura Szalpuka. Dopiero w końcówce miejscowi wypracowali kilkupunktową przewagę, której nie dali roztrwonić do końca seta. Ostatecznie Jastrzębski pierwszą odsłonę wygrał do 22. Trzeba też przyznać, że głównie z powodu błędów własnych Czarnych.
Drugi set rozpoczął się od punktowych ataków Bartłomieja Bołądzia, który wyprowadził zespół na prowadzenie 3:1. Z drugiej strony problem z wejściem w mecz miał Artur Szalpuk, który atakował głównie z sytuacyjnych piłek, albo był blokowany na siatce przez Muzaja. Problemy miał również Igor Grobelny. Mimo to radomianie na pierwszą przerwę techniczną schodzili prowadząc 8:7. Potem prowadzili 15:12, ale bo błędach własnych pozwolili gościom doprowadzić do remisu. Poirytowany Raul Lozano poprosił o czas. Nie przyniosło to skutku, bowiem kolejny punkt zdobył Jastrzębski. W dalszej części meczu na parkiecie zameldowali się gracze Czarnych: Radosław Zwiech i Patryk Szczurek. W Gra toczyła się punkt za punkt. Przy stanie 20:19 dla miejscowych Lozano poprosił o czas dla zespołu. Zrobiło się niebezpiecznie, kiedy przewaga wzrosła do trzech punktów. Było widać, że Jastrzębie jest na fali, zaś w radomskim teamie brakowało gry skrzydłami.
Ciekawie zrobiło się w samej końcówce seta. Jastrzębie prowadziło już 24:20, lecz po wzięciu przez trenera Lozano challenge, punkt przyznano Czarnym. Przy stanie 24:22 piłka niczym kula bilardowa, przy ataku Pomarańczowych, odbiła się od Kowalskiego a następnie głowy Kampy, by wrócić na połową Jastrzębia. Jeszcze Grobelny miał szansę, by doprowadzić do stanu, lecz piłka po jego ataku nie trafiła w boisko. Jastrzębie wygrało do 23.
Trzeci set rozpoczął się obiecująco dla radomian, którzy wyszli na prowadzenie 4:1 a następnie 6:2. O czas poprosił Mark Lebedew. Mimo to Czarni zeszli na pierwszą przerwę techniczną prowadząc 8:4. Potem miejscowi doprowadzili do stanu 11:11. Jednak na drugą przerwę techniczną podopieczni Raula Lozano schodzili mając dwa punkty przewagi. Dalej gra wyrównała się. Zrobiło się 19:19. Następnie punkt blokiem zdobył Daniel Pliński. Pomarańczowi przyspieszyli grę i wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Ostatecznie wygrali seta do 21 i całe spotkanie 3:0.