Radomianom wprawdzie udało się  zdobyć dwa punkty, ale była to bardzo ciężka przeprawa. Przed meczem gospodarze byli niekwestionowanymi faworytami. Dwa pierwsze sety pokazały jednak, że gra się nie układa, a rywal jest silniejszy niż wskazywałaby na to tabela PlusLigi. W trzecim secie wojskowi odrodzili się. Pokonali z dużą przewagą BBTS. Czzwarty set był wyrównaną walką. Wyrównanie dało jednak Ceradowi wiatr w żagle i zasłużenie wygrali tie - break.

- Przegrywaliśmy 0:2, pokazaliśmy charakter, zwyciężyliśmy i to jest chyba najważniejsze - powiedział po meczu kapitan Czarnych Daniel Pliński.

Kapitan bielszczan Marcin Wika przyznał, że jego drużyna w trzecim secie opadła z sił i dlatego zwycięstwo wymknęło się z rąk.

Trener Cerrad Czarnych Radom Raul Lozano uznał mecz za zasłużenie wygrany. Szczególnie podkreślił rolę Bartłomieja Bołądzia w odwróceniu losów spotkania.

BBTS chciałby wreszcie wygrać, musiał jednak zadowolić się jednym punktem. Jednak trener Krzysztof Stelmach uważa to i tak za pozytyw. Inne są bowiem cele Czarnych, a inne BBTS-u w tym sezonie.

Kibice cieszyli się z punktów, choć co do poziomu mieli różne opinie.

 Po 21 meczach Cerrad Czarni Radom zajmują piąte miejsce w tabeli z 13 zwycięstwami i 8 porażkami. Za tydzień czeka ich przeprawa z Asseco Resovią w Rzeszowie.

Cerrad Czarni Radom - BBTS Bielsko-Biała 3:2 (23:25, 23:25, 25:18, 25:22, 15:9)