SPORT
Radomianin w wyścigowym Realu Madryt!
Dawid Dziocha, radomski kierowca gokartów znalazł się w Akademii Orlen Teamu. To szansa na współpracę z jednymi z najlepszych zawodników na świecie.
O sukcesach kierowców Orlen Teamu można wiele pisać. W skład zespołu wchodza m.in. Jacek Czachor, czy Marek Dąbrowski, których występy w Rajdach Dakar śledziła cała Polska. W Orlen Teamie startował też Krzysztof Hołowczyc.
- Dla mnie znalezienie się w teamie Orlenu to jest taki przyczółek piłkarskiego Realu Madryt. To daje możliwości finansowe, marketingowe i na pewno możliwości rozwoju dla młodego sportowca, jakim jest Dawid Dziocha - komentuje Grzegorz Stępień, redaktor naczelny portalu RadomSport.pl.
Dawid Dziocha podkreśla, że znalezienie się w Orlen Teamie to jedno z największych osiągnięć w jego dotychczasowej karierze.
Droga Dawida Dziochy do Orlen Teamu była wyczerpująca. To wiele wyścigów nie tylko w Polsce, ale i za granicą.
- To było długie 5 lat w mojej karierze. Przejechałem bardzo dużo wyścigów. Teraz myślę, że to się zwraca, co osiągnąłem - podkreśla radomianin.
Dawid ma za sobą starty m.in. na zawodach w Belgii, Holandii, Niemczech, czy też Austrii. Na swoim koncie ma drugie miejsce ROTAX Max Challenge Poland, trzecie miejsce w mistrzostwach Polski i piąte miejsce w mistrzostwach Europy. Zanim jednak całkowicie poświęci się międzynarodowym startom, zamierza zdobyć mistrzostwo Polski.
Gokarty to nie jest ostatnie słowo Dawida Dziochy. Sam zawodnik ma nadzieję, że uda mu się wystartować w innych klasach wyścigowych.
- Chcialbym bardzo, to jest jedno z moich największych marzeń, ale niestety finanse grają tutaj największą rolę i nie jestem pewien tego, co będzie w przyszłości. Mam ogromną nadzieję, że Orlen Team otworzy pewne drzwi - podkreśla Dawid.
A kto jest idolem? - Wzorem jest Robert Kubica, bo on osiągnął bardzo dużo w tym sporcie. Są też inni zawodnicy, typu Max Verstappen, który ostatnio dostał się do Formuły 1 - mówi Dawid Dziocha.
To kierowca, który bardzo dobrze rokuje na przyszłość - uważa Grzegorz Stępień.
Przed Dawidem teraz kolejne międzynarodowe starty. Trzymamy kciuki!