SPORT
Trener Kamiński po meczu z Banvitem
- Mówiłem zawodnikom, że muszą uwierzyć w to, że nasz system obrony jest w stanie zadziałać, tylko wszyscy muszą zagrać na 100%. To dzisiaj oglądaliśmy - powiedział po meczu z Banvitem (49:48) trener Wojciech Kamiński.
Przypomnijmy, po niezwykle emocjonującym meczu ROSA Radom pokonała turecki Banvit Bandirma 49:48. Wynik był niewiadomą do ostatniej sekundy.
Trenerze, potrzeba kardiologa?
- Dobry kardiolog jest zawsze w cenie. Myślę, że po ostatnich kilku meczach kilka razy serce mocniej zabiło. Teraz będzie dwa dni spokoju, bo wygraliśmy. Dużo gorzej było po ostatnim meczu, bo trzeba było się szybko pozbierać, a porażka była bardzo dotkliwa.
W drugiej połowie trzeba zwrócić uwagę przede wszystkim na grę w obronie, bo Banvit miał bardzo duże problemy ze zdobywaniem punktów z każdej pozycji.
- Ten zespół jest bardzo mocno ofensywny i odbyliśmy wczoraj dość męską rozmowę na meetingu drużynowym, gdzie pokazywałem nasze akcje z ostatniego meczu. Mówiłem zawodnikom, że muszą uwierzyć w to, że nasz system obrony jest w stanie zadziałać, tylko wszyscy muszą zagrać na 100%. To dzisiaj oglądaliśmy. Mam nadzieję, że to nie jest odosobniony przypadek i w kolejnych meczach to potwierdzimy.
Też chyba męska rozmowa była potrzebna w przerwie.
- Już nie tak ostra jak wczoraj.
Banvit zaczarował dzisiaj linię 6,75. Tylko jeden rzut za trzy.
- Wydaje mi się, że to polega na tym, że obie drużyny grają agresywnie i bardzo mocno w obronie. Wkładając tyle siły w obronie, atak jest pomijany i rzuty nie są już tak dokładne. Cieszę się, że potrafimy tak grać, bo atakiem można wygrać jeden, czy dwa mecze, natomiast jeśli gra się dobrze i równo w defensywie, to można wygrać naprawdę coś wielkiego i na to wszyscy w Radomiu liczą. W każdym meczu praktycznie w tym sezonie w Champions League nawiązywaliśmy walkę. Prowadziliśmy, gdzieś zabrakło siły, bo nie było zawodników, bo drużyny przeciwne miały lepszych zmienników. Natomiast, jak obiecywałem kibicom, w każdym meczu chcemy walczyć. Nie udało się w Atenach, przegraliśmy po dogrywce. W końcu udało się z Banvitem u siebie.
Szymon Szymański to zawodnik, który potrzebuje łapać minuty w koszykówce na najwyższym poziomie? Czy była to zmiana podyktowana tym, żeby podstawowi zawodnicy jak Igor Zajcew, czy Robert Witka nie złapali szybko dużej liczby fauli?
- Założyłem przed meczem, że będę używał Szymona do tej rotacji, bo jest zawodnikiem mobilnym, sprawnym. Ma braki jeśli chodzi o atak, ale defensywnie pomógł nam ogromnie. Jego sprawność, siła, wyskok, długie ręce przełożyły się na dobrą obronę. Cieszę się ogromnie, że ten chłopiec wyszedł, walczył i wykorzystał swoją szansę. Teraz myślę, że będzie jej dostawał troszkę więcej. Jeżeli będzie się rozwijał, kto wie. Przyszłość przed nim.