Piłka nożna
Czarne chmury nad Radomiakiem
Trener Radomiaka Constantin Galca skrytykował zarząd radomskiego klubu piłkarskiego. Jego podopieczni przegrali w niedzielę z mistrzem Polski Rakowem Częstochowa 3:0. Był to szósty mecz "Zielonych" z rzędu bez zwycięstwa. Ale nie wynik, ale to co stało się po zakończeniu spotkania, wywołało burzę medialną.
- Miałem obietnice, że będą gruntowne zmiany, ale nie zmieniło się nic. Gdybym wiedział, że ta obietnica nie zostanie dotrzymana, to prawdopodobnie bym odszedł - mówił szkoleniowiec Radomiaka Radom.
Kibice mają prawo być niezadowolonymi z postawy zespołu. W kadrze meczowej z powodu kontuzcji nie znaleźli się Mateusz Cichocki i Lisandro Semedo. Na urazy narzekają również Raphael Rossi i Roberto Alves.
- Niestety borykamy się z problemami na pozycjach stoperów. Kontuzjowani są: Raphael Rossi i Mateusz Cichocki. Muszę przyznać, że dziś ze zmianami nie trafiłem, one po prostu nic nie dały. Jeśli chodzi o to, dlaczego nie wprowadzam młodych zawodników, to odpowiedź jest prosta. Pokazali w meczach towarzyskich, sparingowych, że nie maja takiej jakości, by grać w ekstraklasie. Nie chcę ich niszczyć, wprowadzając ich w tego typu meczach. Jeśli popełniliby, jakiś błąd to ludzie by im nie wybaczyli. Żeby ich ulepszać i wprowadzać ich na boisko, trzeba to robić umiejętnie, w odpowiednich momentach. Szczerą prawdą jest to, że musimy odzyskać zawodników, którzy są kontuzjowani. Przepraszam fanów, ale mamy krótką kadrę, małe możliwości jeśli chodzi o zawodników - tłumaczył trener Radomiaka Constantin Galca.