Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: Najświętsza Maryja Panna, Matka Dobrej Rady
Dziś jest: Piątek, 26 kwietnia 2024

RADOM

W kwietniu proces w sprawie pożaru hali przy Wrocławskiej

czwartek, 21 marca 2019 10:58 / Autor: Monika Nowakowska
foto: Radio Plus Radom
Monika Nowakowska

11 kwietnia ruszy proces w sprawie pożaru hali magazynowej przy ulicy Wrocławskiej w Radomiu w grudniu 2017 roku. Oskarżonej, 56-letniej właścicielce obiektu śledczy postawili kilkanaście zarzutów, wśród nich niedopełnienia obowiązków z zakresu prawa budowlanego i ochrony przeciwpożarowej. Straty oszacowano na niemal 13 mln zł.

To był jeden z największych pożarów w ostatnich latach. Ogień, który pojawił się w hali magazynowej przy ul. Wrocławskiej w Radomiu strażacy gasili przez kilka dni. Dochodzenie prokuratorskie wykazało, że to właścicielka hali nie zadbała odpowiednio o obiekt, a wyniku naruszeń doszło do zwarcia instalacji elektrycznej.

Akt oskarżenia przeciwko 56-letniej Urszuli S., włascicielce hali przy ul. Wrocławskiej, Prokuratura Rejonowa Radom - Wschód skierowała do sądu pod koniec stycznia. Prokurator zarzuca kobiecie, że jako właścicielka obieku nie dopełniiła obowiązków z zakresu prawa budowlanego i ochrony przeciwpożarowej. W toku sledztwa ustalono, że stan techniczny budynku nie był sprawdzany od 2005 roku, nie było też odpowiednich przeglądów i odbiorów instalacji, w tym urządzeń, które znajdowały się wewnątrz hali. - Obiekt nie spełniał obecnych norm przeciwpożarowych - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu Beata Galas:

 

- W związku z silnymi i intensywnymi opadami atmosferycznymi, dach zaczął przeciekać, a znajdująca się wewnątrz instalacja elektryczna pracowała w tzw. trybie awaryjnym - mówi rzecznik.

Biegli w toku śledztwa ustalili, że bezpośrenią przyczyną wybuchu ognia było zwarcie instalacji elektrycznej w kilku miejscach. Powierzchnię magazynową w hali wynajmowało kilkanaście firm, wśród nich hurtownie papierosów, art. chemicznych, odzieży ochronnej i roboczej, odbywała się tam też produkcja kwiatów sztucznych i rur PCV:

  

Kobieta nie przyznaje się do zarzucanego jej czynu i skorzystała z prawa odmowy składania wyjaśnień. Grozi jej kara od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.

Przypomnijmy, pożar wybuchł 23 grudnia 2017 roku. Strażacy walczyli z ogniem do 27 grudnia.