Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
POPOŁUDNIE PLUS RADOM
Wojtek Sałek
Patron dnia: św. Teresa od Jezusa, doktor Kościoła
Dziś jest: Wtorek, 15 października 2024

Bilans Dnia

Poseł Kuźmiuk gościem Bilansu Dnia

poniedziałek, 10 czerwca 2024 17:23 / Autor: Radosław Mizera
Poseł Kuźmiuk gościem Bilansu Dnia
Radosław Mizera

- Do wyborów do Parlamentu Europejskiego w mediach, których większość rozpięła parasol ochronny nad rządem Donalda Tuska, miały nie ukazywać się informacje dla niego niekorzystne - uważa poseł Zbigniew Kuźmiuk, który był gościem Bilansu Dnia.

- Tak było z wypowiedzią ministra finansów Andrzeja Domańskiego, który pytany o środki na ochronę zdrowia najpierw zapewniał, że nakłady na ten cel gwałtownie rosną, by następnie gdy został zapytany o brak środków na tzw. świadczenia nielimitowane, stwierdzić, że to problem minister zdrowia Izabeli Leszczyny - mówił dalej polityk PiS.

Poseł Kuźmiuk skrytykował decyzję rządu Donalda Tuska, że 14. emerytura będzie wypłacona we wrześniu, a jej wysokość wyniesie tylko 1780 zł brutto, czyli dokładnie tyle, ile wynosi od marca tego roku, minimalne świadczenie emerytalne. W 2023 roku była ona wypłacona także we wrześniu w wysokości aż 2650 zł brutto i to w sytuacji kiedy wysokość minimalnego świadczenia emerytalnego, wynosiła 1588 zł brutto, a więc była o niego o blisko 1,1 tys zł wyższa.

- Teraz 13. i 14. emerytura muszą być wypłacone, bo obydwa świadczenia są regulowane ustawowo i nawet, gdyby obecna większość zdecydowałaby się je zlikwidować, to taką ustawę zawetowałby zapewne prezydent Andrzej Duda, a obecna koalicja nie ma tylu głosów w Sejmie, aby takie weto odrzucić. Wprawdzie mija zaledwie 6 miesięcy rządów Donalda Tuska, ale już teraz widać, że zobowiązanie „nic co dane, nie będzie odebrane” tak naprawdę nie obowiązuje i to w sprawach niezwykle ważnych dla zwykłych ludzi. Stąd jak można sądzić decyzja o wypłacie 14. emerytury, ale tylko w wysokości minimalnego tegorocznego świadczenia o więc kwocie 1780 zł, a więc o blisko 900 zł mniej niż w roku ubiegłym - przekonywał gość Bilansu Dnia: