22 motocyklistów na 15 jednośladach wyruszyło w drogę w niedzielę, 25 czerwca ze skweru Ofiar Wołynia w Lublinie. Jego uczestnicy chcą w ten sposób uczcić pamięć ofiar Rzezi Wołyńskiej. Przypomnijmy, 11 lipca 1943 roku ok. godziny 3.00 nad ranem oddziały UPA zaatakowały na Wołyniu 99 polskich miejscowości. To było apogeum Rzezi Wołyńskiej, w czasie której wymordowano około 50 tysięcy Polaków.

- Nasz rajd to nie tylko jazda na motocyklach. To przede wszystkim praca całego stowarzyszenia, które od lat pomaga Polakom na Kresach - mówi kapelan rajdu ks. Ireneusz Chmura z parafii św. Jana Chrzciciela w Kaszowie pod Radomiem:

- Stowarzyszenie Wołyński Rajd Motocyklowy bierze aktywny udział w organizowaniu pomocy dla walczącej Ukrainy. Współpracujemy z pallotynem, ks. Władysławem Łukasiewiczem, który posługuje w Odessie. To on odbiera od nas dary, które następnie dystrybuuje dalej, w głąb objętego wojną kraju. Nasza pomoc trafia nie tylko do osób cywilnych, ale także żołnierzy - dodaje kapelan.

Przed polskimi motocyklistami 3 tysiące kilometrów nie tylko po terenie objętej wojną Ukrainy. WRM-owcy odwiedzają także związane z historią Polski miejsca w Rumunii i Mołdawii. Spotykają się z mieszkającymi tam Polakami.

Uczestnicy rajdu właśnie przekroczyli granicę Rumunii z Mołdawią. Tu, jak mówi ks. Chmura spędzą dwa dni, by ponownie wrócić na Ukrainę i zakończyć rajd przejeżdżając przez Kamieniec Podolski.

XI Wołyński Rajd Motocyklowy zakończy się w niedzielę Mszą św. w katedrze w Łucku.