O stan chodników w Radomiu zapytaliśmy się mieszkańców.

Dziś było i tak lepiej. W niedzielę wielu zarządców nieruchomości przysnęło i zafundowało pieszym niebezpieczną ślizgawkę. - Dzisiaj sprawdzamy, dlaczego telefony, podane jako alarmowe, nie działały, dlaczego część spółdzielni nie wywiązała się z obowiązku posypania chodników. Sprawdzamy również tereny między domkami jednorodzinnymi tam gdzie jest mniejszy ruch, ale ludzie również się poruszają. Sprawdzamy każdy sygnał od mieszkańców - mówi rzecznik Straży Miejskiej w Radomiu, Piotr Stępień. 

Przypomnijmy, że na właścicielach i zarządcach nieruchomości ciąży obowiązek usuwania oblodzenia i błota pośniegowego z chodników przy ich nieruchomości, a także sopli z budynków. W innym wypadku posypią się mandaty. Kara dla niewywiązujących się ze swoich obowiązków to mandat w wysokości 100 zł. Strażnicy nałożyli je już dziś m.in. na kilka punktów handlowych, w tym wielkopowierzchniowych. Dobra wiadomość to ta, że spółdzielnie mieszkaniowe już wzięły się do pracy i jest znacznie lepiej.

Od kilkunastu godzin intensywnie pracują drogowcy. - Na ulice wyjechały wszystkie pługopiaskarki, którymi dysponują nasi wykonawcy, czyli w sumie 18 pojazdów. W nocy z niedzieli na poniedziałek posypaliśmy solą jezdnie wszystkich ulic objętych zimowym utrzymaniem. Szczególną uwagę nasze służby zwracały uwagę na skrzyżowania, drogi dojazdowe do wiaduktów oraz zjazdy do tuneli.  Nocne działania mocno utrudniał marznący deszcz. W poniedziałek od rana sprawdzaliśmy stan nawierzchni dróg w mieście i w razie potrzeby zlecaliśmy ponowne posypanie solą. Akcja potrwa aż do skutku, na szczęście przy lekkim mrozie  sól drogowa szybko wchodzi w reakcję z warstwą lodu i ją rozpuszcza - mówi rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg o Komunikacji w Radomiu, Dariusz Dębski. Także od rana pracownicy dwóch firm zajmujących się utrzymaniem przystanków usuwają z nich oblodzenie. 

Swoją drogą i tak apelujemy o ograniczone zaufanie do tego, po czym chodzimy. Bezpiecznych spacerów.