RADOM
Wszechpolacy starli się z działaczami KOD
Nie milkną echa sobotniej bijatyki w Radomiu podczas manifestacji KOD-u. Starli się zwolennicy KOD z narodowcami. Policja przekazała dziś miejscowej prokuraturze materiały dotyczące sobotnich zajść. Ostrych słów w komentarzach nie szczędzą sobie działacze PO i PiS.
Radomska policja z urzędu prowadzi czynności mające na celu wyjaśnienie i ustalenie przebiegu zdarzenia, do którego doszło w sobotę na ulicy Żeromskiego w Radomiu. Według prasowego komunikatu, zdarzenie to zostało uwiecznione na zdjęciach upublicznionych w niektórych mediach. - Czynności podjęto, mimo iż do chwili obecnej nikt nie złożył w tej sprawie oficjalnego zawiadomienia - podała policja.
Była premier Ewa Kopacz mówiła sobotę, że "rządzą nami ludzie, którzy dają parasol ochronny dla tych, którzy w czarnych koszulkach zaatakowali uczestników pokojowej manifestacji":
Prezydent Radomia Radosław Witkowski z PO mówił dzisiaj, że nie ma zgody, aby spór polityczny przeradzał się bójki:
Uczestnikiem marszu KOD był radny Platformy Obywatelskiej Andrzej Łuczycki:
W czasie relacji medialnych padało określenie, że Straż Miejska uciekła z miejsca zdarzenia. Rafał Czajkowski, sekretarz Miasta Radomia przypomina, że zadaniem strażnków jest pilnowanie poprządku:
Głos w sprawie zabrał również senator Adam Bielan z Prawa i Sprawiedliwości. Mówi, że w tej sprawie "zaspała policja":
Z kolei poseł Marek Suski poinformował, że pobito młodego działacza Prawa i Sprawiedliwości. Do zdarzenia doszło w niedzielę wieczorem przy Urzędzie Miejskim w Radomiu.
Dodał, że młody działacz PiS skorzystał z pomocy lekarskiej. Założono mu kilka szwów na ręce. Przeglądany jest także monitorig miejski w pobliżu Urzędu Miejskiego.
Po zajściach w radomiu, zarówno KOD i jak i Młodzież Wschechpolska wydały oświadczenia. Ci drudzy informują, że "podczas powrotu nasi działacze zauważyli jednak, że za ich plecami pozostał jeden z kontrmanifestantów, który był przetrzymywany przez działaczy KOD". - Wówczas udzielili mu pomocy w wyniku której doszło do szarpaniny i wymiany ciosów obu grup - zwolenników i przeciwników KOD. W tym miejscu pragniemy wyrazić swoje zażenowanie postawą części dziennikarzy, którym przemoc wobec środowiska narodowego nigdy nie przeszkadza, natomiast zawsze dokonują próby przyklejenia nam łatki agresorów. Niejednokrotnie spotykaliśmy się też z ich strony z otwartym nawoływaniem do fizycznej konfrontacji z naszymi zwolennikami. Przypomnijmy też próby blokowania Sejmu przez Komitet Obrony Demokracji na przełomie roku i sceny temu towarzyszące. Wówczas Ci sami dziennikarze za godną pochwały „postawę obywatelską" i „obronę demokracji" uznawali opluwanie, wyzwiska i fizyczną agresję. Ta sama agresja wobec dziennikarzy i przeciwników wylewa się zresztą z każdej manifestacji KODu. Wszystko to obnaża hipokryzję lewicowo-liberalnych dziennikarzy i manipulacje, które stały się ich znakiem rozpoznawczym" - czytamy w oświadczeniu Młodzieży Wschechpolskiej. Działacz MW Adam Szabelak:
Z kolei oświadczenia KOD dowiadujemy się, że policja i straż miejska nie zabezpieczyły ich demonstracji. - Zgoda na tego typu brak działania funkcjonariuszy publicznych, których priorytetem powinna być ochrona obywateli, świadczy o przyzwoleniu obecnego Rządu na bandyckie zachowania faszyzujących bojówek. Jest to jawna próba zastraszenia obywateli nie zgadzających się na dyktatorskie zapędy PiS-u w Naszej Ojczyźnie - czytamy w oświadczeniu.