RADOM
Nożownik z Radomia - nowe fakty
43-letni mężczyzna miał być leczony psychiatrycznie - wynika z pisma, które do niektórych mediów wysłała rodzina napastnika.
Winę ponosi szpital?
Fakt rozesłania do niektórych mediów oświadczenia wydanego przez rodzinę 43-radomianina potwierdza Beata Galas - rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu:
Z oświadczenia miałoby wynikać, że rodzina zmarłego napastnika oskarża szpital psychiatryczny o to, że placówka - mimo nawrotu choroby - nie przyjęła mężczyzny na leczenie.
Próbowaliśmy skontaktować się z dyrekcją szpitala, jednak bezskutecznie. W sekretariacie odpowiedziano nam natomiast, że szpital bada sprawę, a póki co jej nie komentuje. Równocześnie zostaliśmy poproszeni o kontakt w czwartek po południu lub w piątek rano.
Trwają ustalenia
75-letni mężczyzna, który został raniony przez napastnika w brzuch przeszedł wczoraj operację. Lekarze określają jego stan jako ciężki, ale stabilny. Sekcja zwłok napastnika zaplanowana jest na piątek, 22 czerwca i ma odbyć się w Warszawie. Radomska prokuratura czeka na potwierdzenie tej informacji.
Nocna tragedia
Przypomnijmy, do tragedii doszło w nocy z wtorku na środę po północy w Radomiu. 43-letni mężczyzna wtargnął do jednego z mieszkań na os. Ustronie, gdzie pobił swoją konkubinę, po czym uciekł. Kobieta z obrażeniami ciała trafiła do szpitala. Następnie jak ustalono 43–latek wtargnął do przypadkowego mieszkania na os. Idalin, gdzie zaatakował nożem 34-letniego mężczyznę. Ten przed agresją napastnika ratował się ucieczką – wyskakując przez okno mieszkania z I piętra. Napastnik natomiast zabrał z mieszkania leżące tam kluczyki samochodowe i uciekł z miejsca zdarzenia seatem należącym do pokrzywdzonego mężczyzny. 43-latek przejechał skradzionym samochodem do centrum miasta, gdzie wszedł do jednego z bloków, wyważył drzwi przypadkowego mieszkania i zaatakował nożem 75-letniego mężczyznę, którego ranił w okolice brzucha, a wybiegając z mieszkania na klatce schodowej zaatakował kolejnego mężczyznę w wieku lat 79, którego zranił w rękę. Następnie przejechał w rejon dworca PKP w Radomiu i skierował się w stronę stojącego w wiacie przystankowej przypadkowego mężczyzny, ten zaczął uciekać, a kierujący Seatem wjechał w wiatę przystankową. Uciekający mężczyzna schronił się w pobliskim sklepie w rejonie stacji paliw, a napastnik przejechał przez sklep powodując znaczne szkody.
Napastnik został zatrzymany przez policję w miejscu zamieszkania. Był agresywny i nie reagował na polecenia funkcjonariuszy, został obezwładniony i zakuty w kajdanki. Podczas podjętej interwencji mężczyzna zaczął tracić przytomność. Funkcjonariusze rozkuli mężczyznę i podjęli niezwłocznie akcję reanimacyjną, która trwała do przyjazdu karetki pogotowia. Pomimo udzielonej niezwłocznie pomocy mężczyzna zmarł.
Zaplanowana sekcja zwłok pomoże ustalić przyczynę śmierci mężczyzny, a także to, czy w chwili zdarzenia był pod wpływem środków odurzających.