RADOM
"Maluch" Fiedlera gotowy do drogi
Rozebrali go na części pierwsze i tchnęli w niego nowe życie - maluch znanego podróżnika Arkadego Pawła Fiedlera gotowy do drogi. Do kolejnej wyprawy przygotowali go uczniowie radomskiej „samochodówki”.
Auto wjechało na warsztat w listopadzie zeszłego roku. Fiat 126 p, którym znany podróżnik zwiedził Afryke i Azję wymagał gruntownego remontu. Radomianie zajęli się przygotowaniem karoserii pojazdu. - Wygląda jakby był prosto z salonu. To wzruszający dla mnie moment, bo bardzo dużo z tym samochodem przeżyłem - mówi Arkady Paweł Fiedler:
Przed maluszkiem długa droga, w planach wyprawa za Ocean. Jednak dla niego to nie pierwszyzna, wcześniej był już w Afryce i Azji:
Zespół Szkół Samochodowych w Radomiu już od kilkunastu lat zajmuje się renowacją starych pojazdów. Uczniowie pod okiem nauczycieli odnowili już kilka samochodów i motocykli. Auto Arkadego Pawła Fiedlera zostało rozebrane na części, niektóre z nich zostały wymienione na nowe, dokonano napraw blacharskich i lakierniczych, wzmocnień konstrukcyjnych i napraw mechanicznych - mówi nauczyciel Mirosław Zawadzki:
Wyprawa do Ameryki jest częścią realizowanego przez podróżnika od 10 lat projektu „Po Drodze”. - Fiat 126 to klasyka motoryzacji, samochód, który towarzyszy mi od dziecka, ale dziś się inaczej podróżuje. Człowiek, który musi się przesiąść do klasyka, musi się do tego przyzwyczaić - mówi Arkady Fiedler. - Maluch to samochód mały, ciasny, ale "gdy człowiek wpadnie w rytm tej maszyny i się dostosuje, to podróż nabiera innych walorów". To samochód, który sprzyja podróżowaniu, bo jedzie się wolno, a dzięki otwartym szybom, ten świat dociera do kabiny - dodaje. Maluch, zdaniem podróżnika, to nie tylko kompan podróży, ale też narzędzie, które pomaga łamać bariery między ludźmi. - Gdziekolwiek pojawiam się tym samochodem, to wzbudza on wielkie zainteresowanie, ludzie do tego samochodu lgną - wspomina.
W czasie licznych podróży przydarzyło się kilka drobnych usterek, w tym m.in. awaria paska klinowego, rozrusznika, pompy hamulcowej czy łańcuszka rozrządu. Tylko dwa razy - raz w Afryce i raz w Azji - podróżnik złapał gumę.