- W ostatnim czasie pozyskaliśmy znaczącą liczbę różnego rodzaju rzeczy od ubrań począwszy do artykułów gospodarstwa domowego i chcielibyśmy podtrzymać tradycję przekazywania tych darów stowarzyszeniu Kukiz'15 - powiedział wiceprezes radomskiego oddziału Polskiego Czerwonego Krzyża Jerzy Krzysztof Kaczkowski. - Chcielibyśmy cyklicznie prowadzić tego typu zbiórki. Zgłaszają się do nas różnego rodzaju darczyńcy m.in. zakłady, firmy czy likwidowane sklepy - dodał.

Pośrednikiem w przekazaniu darów są organizacje pozarządowe z Ukrainy. - Chciałam serdecznie podziękować Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi. Bardzo to przyjemne dla nas. Sama jestem z Doniecka i wiem o co chodzi w tej pomocy. Ci uchodźcy to ludzie, którzy mieli swoje mieszkania, swoją pracę i wszystko stracili. Ten dar to wielka pomoc dla nas. Bardzo dziękujemy - powiedziała Karina Adamyants, przedstawicielka fundacji "Wszystko dla dobra dzieci" i prezes fundacji "Droga jedności"

- To jest bardzo ważne dla nich. Oni nie chodzą prosić po urzędach, starają się sami zdobyć swoje nowe życie. Te dwie fundacje (wyżej wspomniane) pomagają im, żeby jak najlepiej czuli się w nowym domu, żeby doszli do siebie. Wśród nich są także rodziny polskiego pochodzenia. Mam nadzieję, że nie będzie to jednorazowa akcja, bo tej pomocy potrzeba dużo. Jest dużo tych osób. We Lwowie to przynajmniej 10 tys. uchodźców - mówi Wiktor Stachejko, wolontariusz fundacji

Wiktor Stachejko przyznał, że Ukrainy częściej zwracają się o pomoc do fundacji niż struktur państwowych. Po prostu ta pomoc jest szybsza.

Prezes Kaczkowski zadeklarował, że współpraca z organizacjami z Ukrainy będzie kontynuowana.

- Każda pomoc humanitarna, każda pomoc ludziom, którzy są w potrzebie ma swój sens i ma swoje miejsce bez względu na narodowość - mówi obecny podczas przekazania darów Aleksander Sawaryn, prezes Towarzystwa Miłośników Lwowa i Kresów Południowo-Wschodnich w Radomiu.

Pierwszy transport ubrań trafi na Ukrainę jeszcze w okresie świątecznym.