Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
KTO RANO WSTAJE
Kasia Kozimor, Tomek Waloszczyk
Patron dnia: św. Cecylia, dziewica i męczennica
Dziś jest: Piątek, 22 listopada 2024

RADOM

Śmietniska w Radomiu - ziemia niczyja?

piątek, 17 stycznia 2020 08:56 / Autor: Michał Kaczor
Śmietniska w Radomiu - ziemia niczyja?
fot. Michał Kaczor/Radio Plus Radom
Michał Kaczor

Na niemal każdym osiedlu w Radomiu możemy spotkać dzikie wysypiska śmieci. Znajdziemy tam nie tylko butelki, ale też okna, kanapy czy muszle klozetowe. Kto za to odpowiada?

Nie trzeba daleko szukać, żeby znaleźć dzikie wysypisko śmieci. Niemal kazdy z nas zna takie miejsce w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Zdjęcia pod artykułem to tylko przykłady z osiedli XV-lecia, Gołębiowa II i Borek. Słuchacze informowali nas również o wysypiskach na Kapturze, w Śródmieściu, na Obozisku, Starym Mieście ale także poza Radomiem, m.in. w gminie Jastrzębia czy Jedlnia-Letnisko.

Jeśli widzimy takie miejsce, to najlepiej zgłosić to do straży miejskiej.

- Procedura jest jednakowa dla wszystkich. Jeśli znajdzie to mieszkaniec, zgłasza to do straży miejskiej czy urzędu miejskiego. My wszczynamy postępowanie, sprawdzamy, do kogo należy dany teren i jedziemy na miejsce, a następnie potwierdzamy, czy rzeczywiście jest tam nieporządek. Wysyłamy wezwania, kontaktujemy się z właścicielem i nakazujemy uprzątnięcie w jak najkrótszym terminie. Jeśli ktoś nie wywiązuje się ze swoich obowiązków, to stosujemy postępowanie mandatowe - mówi Grzegorz Sambor, zastępca komendanta radomskiej straży miejskiej.

Jeśli zaśmiecona działka należy do miasta, to zgłoszenie kierowane jest do wydziału ochrony środowiska urzędu miejskiego.

Często zdarza się, że właścicielami terenu jest kilka osób. Grzegorz Sambor podkreśla, że wówczas każdy w równym stopniu odpowiada za uporządkowanie terenu.

Problemem nie tylko Radomia, ale i innych polskich miast są działki, gdzie trudno zlokalizować właściciela.

- Mamy bardzo dużo działek na terenie miasta, które kolokwialnie powiem - nie mają zarządcy. My od niedawna otrzymaliśmy nowe uprawnienie i zwracamy się do sądów cywilnych, czy było postępowanie spadkowe i czy ktoś jest właścicielem tej działki. Wtedy, po uzyskaniu odpowiedzi z sądu, kierujemy w stosunku do takiej osoby pisma. Są jednak działki, które nie mają właścicieli. Tutaj sytuacja jest trochę bardziej skomplikowana. Zaczynamy długofalową procedurę i staramy się z wydziałami urzędu miejskiego "wpiąć" tę działkę w zakres prac urzędu, żeby Zakład Usług Komunalnych to posprzątał. Jest to jednak bardzo długa procedura - mówi komendant.

Na terenie miasta jest wiele działek, które od lat straszą porozrzucanymi butelkami, opakowaniami, a nawet sprzętem AGD. W ostatnich dniach wezwania do posprzątania terenu trafiły m.in. do właścicieli terenów zielonych między ul. Żwirki i Wigury i Hallera.

- Te działki należą do osób prywatnych, które obecnie mieszkają poza terenem miasta. Zostały zobligowane pisemnie do posprzątania - mówi Tomasz Markiewicz, kierownik Referatu Administracyjno-Porządkowego Straży Miejskiej w Radomiu.

Radomianie oceniają, że na wielu osiedlach jest brudno. Przyczynę widzą w zbyt małej liczbie koszy na śmieci, ale także mentalności ludzi, którzy wyrzucają worki gdzie popadnie.

Komendant Grzegorz Sambor widzi poprawę w zachowaniu mieszkańców Radomia.

- Nasza świadomość jest coraz większa, natomiast w dalszym ciągu trafiają się tereny, gdzie jest bardzo dużo śmieci. Cały czas z tym walczymy - mówi.

Jeśli właściciel nie posprząta terenu, może liczyć się z mandatem w wysokości nawet 500 zł.