RADOM
Radomscy ogrodnicy nie liczą na zyski, chcą wyjść "na zero"
Sprzedawcy kwiatów liczą straty po piątkowej decyzji rządu o zamknięciu cmentarzy i mają nadzieję, że uda im się pokryć koszty poniesione z hodowlą kwiatów. Nadzieje wiążą również z proponowaną przez rząd pomocą.
Ceny spadły o połowę, za kwiaty w doniczkach płaci się teraz ok 10-15 zł. Jak mówią hodowcy kwiatów z ul. Brzustowskiej w Radomiu, w tym roku nie ma co liczyć na zyski ze sprzedaży. - Po "pierwszej fali" wszystkie ceny poszły w górę, więc produkcja również kosztowała nas więcej niż dotychczas. Nie mówię już o czasie, który włożyliśmy w sadzenie, pielęgnację i przygotowanie kwiatów. Na to trzeba poświęcić pół roku - mówi nasza rozmówczyni:
Do tej pory nie udało się pokryć nawet połowy kosztów związanych z hodowlą kwiatów - dodaje przedsiębiorca z ul. Brzustowskiej:
Nasi rozmówcy liczą na obiecaną przez rząd pomoc, a także dziękują tym, którzy kupili kwiaty, by wesprzeć ich w trudnej sytuacji:
Tymczasem Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa do najbliższego piątku czeka na wnioski od posiadaczy chryzantem, którzy w związku z obostrzeniami wynikającymi ze stanu pandemii ponieśli straty. ARiMR za chryzantemę doniczkową zapłaci 20 zł, a za kwiat cięty - i 3 zł za kwiat cięty. O szczegółach piszemy tutaj.
Do pomocy osobom, które zapłaciły za wynajem placów przy cmentarzach zobowiązało się również miasto. Wszyscy najemcy, którzy zapłacili miastu i mieli prowadzić sprzedaż w rejonach radomskich cmentarzy 31 października i 1 listopada otrzymają zwrot pieniędzy. - Chociaż w ten sposób możemy niwelować skutki decyzji rządowych - mówi wiceprezydent Mateusz Tyczyński:
Zakład Usług Komunalnych decyzji o wynajęciu powierzchni handlowych na łączną kwotę 27 tys. zł. Część przedsiębiorców zwróciła się o zwrot, część chce prowadzić handel w kolejnych dniach. - Tutaj też będziemy szli na rękę i będziemy zgadzali się, żeby handel był prowadzony - zapewnia wiceprezydent Tyczyński.
Dziś cmentarze zostały otwarte, a radomianie tłumnie wrócili na groby swoich bliskich. Więcej przeczytać można tutaj.