RADOM
Rośnie liczba zgonów w Radomiu. Brakuje miejsc w chłodniach.
Tylko od 1 do 10 listopada w Radomiu zmarło 215 osób. Dla porównania, przez cały listopad ubiegłego roku odnotowano 257 zgonów - wynika z danych Urzędu Stanu Cywilnego w Radomiu. Brakuje również miejsc w kaplicach pogrzebowych oraz chłodniach.
Edyta Sitarska, dyrektor największej nekropolii w regionie radomskim przy ulicy Limanowskiego w Radomiu odnotowała bardzo duży wzrost pochówków.
- W najbliższą sobotę mamy niespotykaną dla nas liczbę 9 pogrzebów jednego dnia. W ubiegłym roku mieliśmy w sumie ok. 850 pochówków, w tym roku ta liczba została już przekroczona. Ponadto w naszej chłodni mamy 12 miejsc. Od 5 listopada obserwujemy, że zaczyna brakować miejsc. Zakłady pogrzebowe muszą czekać w kolejkach na przyjęcie trumny - powiedziaa dyrektor Sitarska.
Piotr Jakubiak z Domu Pogrzebowego Angelus w Radomiu potwierdza, że zwiększyła się liczba pogrzebów. - Mamy wprawdzie swoją chłodnię, ale w ostatnich dniach obserwujemy, że jednego dnia odbywa się pogrzeb, następnie przewozimy trumnę na cmentarz, by za chwilę do chłodni wstawiać kolejną trumnę - powiedział Piotr Jakubiak. Zwrócił przy okazję uwagę, że umierają nie tylko chorzy na COVID-19, ale też ci, którzy nie doczekali pomocy przez pandemię koronawirusa. - Z wypowiedzi rodzin wynika, że ich bliscy zmarli w domu, bo byli odcięci od służby zdrowia - powiedział Piotr Jakubiak.
Od początku pandemii w Radomiu i powiecie radomskim zmarło 122 osób na COVID-19 a 4751 zostało zarażonych koronawirusem.