Polityka
Sukces czy porażka? Poseł PE Zbigniew Kuźmiuk wyjaśnia
- Jeżeli Komisja Europejska zdecyduje się użyć mechanizmu praworządności do zablokowania wypłat dla jakiegoś kraju członkowskiego, musi udowodnić, że doszło do naruszenia interesów finansowych UE, a procedury w tej sprawie będzie prowadziła tylko i wyłącznie Dyrekcja Generalna KE ds. budżetu - powiedział poseł PE Zbigniew Kuźmiuk, komentując porozumienie w sprawach budżetu na lata 2021-2027, Funduszu Odbudowy i mechanizmu praworządności.
Według polityka PiS porozumienie oznacza, że Polska i Węgry osiągnęły to co sobie złożyły we wspólnym porozumieniu, że mechanizm praworządności będzie miał zastosowanie tylko do ochrony interesów finansowych Unii Europejskiej, a więc żeby przyszłe wydatki budżetowe były skutecznie chronione przed korupcją i defraudacją.
Przypomniał, że taki zapis ma być zawarty w konkluzjach szczytu RE z lipca, ale listopadowe negocjacje prezydencji niemieckiej i przedstawicieli największych frakcji w Parlamencie Europejskim, spowodowały, że tekst rozporządzenia w sprawie praworządności wyszedł poza te ustalenia i dotyczy także wartości europejskich zapisanych w art. 2 TUE.
- Ponieważ na straży przestrzegania tych wartości stoi art. 7 TUE, polski rząd zwracał uwagę, podobnie jak służby prawne Rady, że powtórna regulacja tej samej kwestii i to aktem niższej rangi czyli rozporządzeniem jest nie tylko niepotrzebna ale i sprzeczna z Traktatami - stwierdził poseł PE.
Zbigniew Kuźmiuk dodał, że w negocjacjach z prezydencją niemiecką, które były powadzone przez Polskę i Węgry, po zasygnalizowaniu przez te dwa kraje weta do budżetu na lata 2021-2027 i Planu Odbudowy, udało się jednoznacznie ustalić, że wspomniane rozporządzenie będzie stosowane zgodnie z konkluzjami jakie zostaną przyjęte podczas obecnego posiedzenia Rady.
Dodał też, że w konkluzjach znajdzie się gwarancja, że mechanizm warunkowości koncentruje się tylko na ochronie interesów finansowych i nie jest po to aby zastępować, czy rozszerzać wspomniany art 7 TUE. - Co więcej jeżeli Komisja Europejska zdecyduje się użyć mechanizmu praworządności do zablokowania wypłat dla jakiegoś kraju członkowskiego, musi udowodnić, że doszło do naruszenia interesów finansowych UE, a procedury w tej sprawie będzie prowadziła tylko i wyłącznie Dyrekcja Generalna KE ds. budżetu - zauważył polityk.
- Gdyby nawet KE taki dowód przeprowadziła to kraj członkowski, którego blokada środków ma dotknąć, będzie mógł przed jej wprowadzeniem przenieść sprawę z poziomu Rady Unii Europejskiej, gdzie głosuje się kwalifikowaną większością (minimum 15 krajów zamieszkałych przez 65% ludności) na poziom Rady Europejskiej, gdzie wymagane jest głosowanie jednomyślne (bez głosu kraju którego blokada dotyczy) - wyjaśnił Zbigniew Kuźmiuk.
Poinformował również, że w konkluzjach ma się znaleźć także zapis, że rozporządzenie nie będzie stosowane przez KE do momentu kiedy skargę na jego zapisy, którą złożą Polska i Węgry, ostatecznie rozpatrzy TSUE, co jak można się spodziewać będzie trwało przynajmniej 2 lata, w dwu instancyjnym postępowaniu.
- Oczywiście trzeba zdawać sobie sprawę, że konkluzje Rady, które wprawdzie są przyjmowane jednomyślnie przez szefów rządów wszystkich krajów UE, nie są jednak źródłem unijnego prawa i to jest pewna słabość tego rozwiązania. Premier Morawiecki chce jednak, żeby konkluzje szczytu w Brukseli dotyczące stosowania mechanizmu praworządności były zapisane jako wytyczne dla Komisji Europejskiej, która zawsze będzie inicjatorem postępowania w tej sprawie. Jeżeli tak się nie stanie Polska będzie mogła zablokować przyjęcie tego mechanizmu, poprzez brak zgody polskiego Sejmu, na uruchomienie tzw. nowych zasobów własnych budżetu UE na lata 2021-2027 (czyli podatków europejskich) - poinformował europoseł Kuźmiuk.
Na koniec stwierdził, że jeżeli konkluzje wypracowane przez prezydencję niemiecką oraz Polskę i Węgry zostaną w całości zaakceptowane przez pozostałe 24 kraje, to premierzy Morawiecki i Orban, osiągnęli to co zamierzali.