RADOM
PO krytykuje władze Radomia za marnotrawstwo
Politycy radomskiej Platformy Obywatelskiej zarzucają prezydentowi Andrzejowi Kosztowniakowi marnotrawstwo publicznych pieniędzy. Chodzi o broszurę informacyjną o inwestycjach ostatnich lat w Radomiu. Trafiła ona w nakładzie ponad 80 tys. egzemplarzy do mieszkanców miasta.
Zdaniem radnego Jerzego Zawodnika to niepotrzebne podwójne finansowanie. Wyjaśnia on, że każda inwestycja realizowana ze środków zewnętrznych ma przewidzianą w projekcie pulę na promocję. Przykładem są choćby tablice informujące o zakończonych inwestycjach. Tymczasem sporna broszura informuje o tym, co już było w ramach projektowych pieniędzy promowane. Radny zastanawia się, czywydanie pieniędzy jeszcze raz na ten sam cel nie jest złamaniem prawa. - Podpowiemy prezydentowi na co może wydać te 100 tys. zł. Jest znacznie więcej pilniejszych potrzeb- mówi szef kampanii wyborczej Radosława Witkowskiego na prezydenta Radomia, Mateusz Tyczyński. Wtóruje mu radny Wiesław Wędzonka, który zauważa, że w Radomiu są bardzo duże obszary biedy i ta bieda wcale nie maleje. Sam poseł Radosław Witkowski zaapelował zaś do prezydenta Radomia, Andrzeja Kosztowniaka o publiczne wyjaśnienia w tej sprawie.
Na zarzuty Platformy odpowiedział dyrektor kancelarii prezydenta Kosztowniaka. Artur Standowicz. Agrumentuje on, że nie doszło do podwójnego finansowania, ponieważ broszury nie były wykonane za pieniądze unijne. Nie obejmują też tylko inwestycji unijnych, a dodatkowo zawierają informację o części inwestycji miejskich z okresu 2007 - 2014. "Nic nam nie wiadomo o zakazie informowania przez beneficjentów o realizowanych projektach przy dofinansowaniu unijnym z innych niż europejskie środków. Ponadto, czym innym jest informacja przekazywana w trakcie realizacji każdego konkretnego projektu, a czym innym – zestawienie zbiorcze dotyczące wszystkich projektów. Wydany zaś przez Urząd Miejski materiał stanowi podsumowanie z jednej strony perspektywy unijnej 2007 – 2013, z drugiej natomiast - większości inwestycji miejskich z okresu 2007 – 2014, które nie są finansowane ze środków europejskich. Z informacji, jakie docierają do Urzędu Miejskiego oraz które przekazała nam firma kolportująca wydawnictwo, odzew jest w większości bardzo pozytywny. Część mieszkańców nie zdawała sobie sprawy z tak olbrzymiej ilości inwestycji i projektów finansowanych przez miasto. Jedyne sygnały negatywne, jakie do nas docierają na temat wydawnictwa, dotyczą w większości polityków czy „anonimowych” mieszkańców" - napisał w specjalnym oświadczeniu Artur Standowicz.