W spotkaniu beniaminka z Mistrzem Polski nie było niespodzianki. Zwyciężył faworyt w trzech setach, ale spotkanie nie było jednostronnym widowiskiem. Najlepszym zawodnikiem meczu wybrano libero Mistrzów Polski - Krzysztofa Ignaczaka.

Spotkanie drugiej kolejki siatkarskiej PlusLigi wywołało w Radomiu niebywałe zainteresowanie. W ciasnej i skromnej hali trudno było znaleźć wolne miejsce już na kilkadziesiąt minut przed spotkaniem. Do powrotu do ekstraklasy przygotowali się także sympatycy WKSu, którzy w pierwszej partii zaprezentowali sporych rozmiarów transparent "MARZENIA SIĘ SPEŁNIAJĄ...", by w kolejnej odsłonie przedstawić swoją nową, okazałą flagę. W trakcie całego spotkania nie ustawali także w głośnym wspieraniu swoich pupili.

CERRAD CZARNI RADOM - ASSECO RESOVIA RZESZÓW 0:3 (22:25, 22:25, 21:25)
CERRAD CZARNI: Neroj, Kooistra, Westphal, Wachnik, Kamiński, Ostrowski, Kowalski (libero) oraz Bołądź, Piovarci
ASSECO RESOVIA: Tichacek, Schops, Lotman, Achrem, Nowakowski, Perłowski, Ignaczak (libero) oraz Konarski, Drzyzga

Sędziowali: Piotr Skowroński (Gdańsk), Maciej Maciejewski (Szczecin)

Andrzej Kowal (trener Asseco Resovii Rzeszów): Jeżeli chodzi o sam mecz, tak jak Olieg powiedział, celem były trzy punkty i zostało to zrealizowane. Gra była dość wyrównana i potrafiliśmy wygrać ważne końcówki i wygraliśmy doświadczeniem. W pierwszym secie też pojawił się u nas przestój, ale ogólnie jestem zadowolony. Były obawy, jak zareagujemy po super pucharze Polski. Tym bardziej że jesteśmy poza domem już prawie tydzien - cały czas w podróży. Jeszcze raz, cieszymy się ze zwycięstwa i wracamy do domu i czekamy na kolejne spotkanie. Bardzo dobrze ze strony Czarnych pokazali się Jakub Wachnik oraz Bartek Bołądź, którzy za kilka lat będą stanowić o sile tej ligi.

Robert Prygiel (trener Cerrad Czarni Radom): Oczywiście gratuluję drużynie z Rzeszowa, jednak mam nadzieję że w następnym meczu to nie my będziemy musieli gratulować. To co Andrzej Kowal powiedział, rzeczywiście wygrała drużyna bardziej doświadczona. Przytoczę fajną statystykę. Bartek Bołądź, 19 lat - 52% w ataku. Johen Schops, gracz europejskiego formatu 35 % w ataku. Więc to jest ta różnica, gdzie moi zawodnicy zbierają doświadczenie w tego typu meczach i mam nadzieję, że wyciągną odpowiednie wnioski. W ataku graliśmy jak równy z równym, jednak liczba własnych błędów jest porażająca. W poniedziałek zabieramy się do pracy z myślą, że w Bydgoszczy zdobędziemy pierwsze punkty. Chciałbym także podziękować kibicom za tak wspaniały doping i i atmosferę. Oby nie tylko z Rzeszowem na trybunach panowała taka atmosfera.