Ministerialny pomysł edukacji zdrowotnej uczniów nie spotkał się z przychylnością, zarówno ze strony rodziców, jak i uczniów. W kilku radomskich szkołach w ogólne nie ma chętnych, by uczęszczać na te zajęcia. Dotyczy to zarówno szkół ponadpodstawowych, jak i szkół podstawowych. Frekwencja w placówkach, dla których organem prowadzącym jest gmina Miasta Radom wyniosła zaledwie 20%.

- To wynik tego, że przedmiot nie jest obowiązkowy, a rodzice tłumaczą swoją decyzję tym, że podstawa programowa i tak jest przeładowana - wyjaśnia Katarzyna Kalinowska wiceprezydent Radomia.