Tym razem przedsprzedaż przeprowadzono zostanie dopiero w sobotę. Termin podyktowany jest kilkoma czynnikami. - Podstawowy jest taki, że w najbliższy weekend swój mecz w Radomiu rozgrywa również ROSA. Konkretnie chodzi o piątek, dlatego w naturalny sposób ten dzień wypadł z naszego kalendarza. Przedsprzedaż niemożliwa będzie w czwartek. Tego dnia będą to czynili koszykarze - tłumaczy sobotni termin Janusz Stańczuk.

Prezes klubu Cerrad Czarni Radom wierzy, że kibice ze zrozumieniem przyjmą decyzję zarządu. - Na to co osiągnęliśmy przez kilka ostatnich lat pracował cały sztab ludzi. Zainteresowanie meczami siatkarzy rośnie, ale stanowi to też wyzwanie organizacyjne. Pojemność obiektu powoduje, że nie możemy pomieścić wszystkich kibiców. Bardzo nad tym bolejemy. Niestety, mogę tylko prosić o wyrozumiałość i przeprosić wszystkich, którzy choćby na jeden z trzech rozegranych dotychczas meczów nie zdołali zakupić biletu - mówi Janusz Stańczuk.

Na zaplanowany na 17 listopada mecz wejściówki tradycyjnie zaopatrzyć będzie można się w głównej kasie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji (ul. Narutowicza, przy wejściu na stadion!). Sprzedaż w sobotę rozpocznie się o godz. 11. Kasy będą czynne cztery godziny, a w razie potrzeby bilety rozprowadzane będą też w niedzielę od godz. 15. Tak jak w przypadku trzech wcześniejszych potyczek, cena biletu wynosi 30 złotych. Młodzież i studenci (posiadający ważne legitymacje) będą mogli skorzystać z zakupu wejściówki ulgowej w wysokości 15 zł. Prowadzona będzie również sprzedaż na miejsca stojące za 10 zł. Jedna osoba zakupić będzie mogła cztery wejściówki.

Wszystkich, którzy chcą uniknąć stania w kolejce informujemy, że do czwartku rozprowadzane będą jeszcze karnety. Jego cena wynosi obecnie 400 zł. - Wydając wspomnianą kwotę sympatycy piłki siatkowej będą mogli wejść na wszystkie pozostałe do rozegrania spotkania sezonu zasadniczego, mecze kolejnej rundy, a także potyczki Pucharu Polski w Radomiu. Bliższe informacje w temacie zakupu karnetu uzyskać można w klubie - informuje Janusz Stańczuk.