REGION
Regiony chcą mniejszej biurokracji w Unii Europejskiej
Komisarz ds. polityki regionalnej Corina Creţu po raz kolejny powtarzała dziś, że należy umocnić zasadę proporcjonalności i zmniejszyć obciążenia administracyjne dla beneficjentów środków europejskich. W celu badania wykorzystania uproszczeń proceduralnych przez państwa członkowskie została powołana grupa wysokiego szczebla, która składa się z niezależnych ekspertów. Komisarz podkreśliła też zwiększającą się rolę zwrotnych instrumentów finansowych np. pożyczek, kedytów w ramach pomocy unijnej. Dzięki uelastycznieniu zasad miałoby się podwoić wykorzystanie tych instrumentów. Pieniądze z instrumentów zwrotnych kierowane są m.in. na rozwój małych i średnich przedsiębiorstw, transport, czy innowacyjność. Iskra Michajłowa, przewodnicząca REGI zwróciła zaś uwagę na to, że partnerstwo w polityce spójności zwiększy jej skuteczność, a tym samym przyczyni się do tworzenia wzrostu i miejsc pracy w Europie.
O elastyczności procedur, uproszczeniach, stosowaniu zasad partnerstwa mogli się wypowiedzieć przedstawiciele Komisji Rozwoju Regionalnego i Komisji Polityki Spójności Terytorialnej. Z ust przedstawicieli regionów padło wiele krytycznych uwag co do biurokracji unijnej. Ivan Zagar, członek COTER ze Słowenii zauważył, że instytucje unijne nie słuchają głosu regionów, nawet przy ustalaniu samych zasad partnerstwa. - Czym bardziej UE stosuje uproszczenia, tym bardziej wszystko się komplikuje - stwierdził Zagar. -eby zapobiegać korupcji próbujemy stworzyć wzorce działania, które często blokują nas i nie pozwalają na kreatywność. Błędem jest, że każdy musi się dostosować do tego samego wzorca - mówił Peter Osvald, członek COTER. W podobnym tonie wypowiedział się Andrew Lewer z REGI. Władze lokalne nie zgadzają się z hasłem: Więcej Europy - mówił. Z kolei przedstawicielka Włoch Rosa d'Amato, członkini REGI zwróciła uwagę na niedostosowanie programów unijnych do potrzeb społeczności lokalnych i regionalnych. Zauważyła, że we Włoszech istnieją regiony, które potrzebują funduszy, a do dziś nie mają programów operacyjnych. Wymaga analizy taka sytuacja, że przy końcu programowania zostaje 11 mld euro i nie wiadomo na co je wydać. Trzeba, aby regiony określały swoje cele - mówiła. Wtórował jej Oldrich Vlasak z COTER, który apelował, by nie narzucać podmiotom lokalnym z poziomu europejskiego czego one potrzebują. Podczas debaty wysunięte zostały też postulaty, by przy podziale funduszy nie kierować się jedynie wskaźnikiem PKB, ale także poziomem wykształcenia, długością życia itd.
Wśród debatujących był także i Polak - marszałek woj. wielkopolskiego Marek Woźniak. Podał on Polskę, a szczególnie Wielkopolskę jako wzór wdrażania idei partnerstwa we wdrażaniu poltyki spójności. Chwalił współpracę z rządem i z beneficjentami. Według marszałka Wielkopolski rząd zdecentralizował zarządzanie funduszami. Partnerstwo z beneficjetami relizuje się zaś choćby w postaci spotkań przedsiębiorców, samorządowców, ludzi nauki i reprezentantów organizacji pozarządowych. Marek Woźniak skrytykował jednak Komisję Europejską. To z nią , jego zdaniem, najgorzej się współpracuje. - Komisja jest pryncypialna i nieustępliwa - zauważył marszałek.
https://radioplus.com.pl/index.php/region/11836-regiony-chca-mniejszej-biurokracji-w-unii-europejskiej#sigProGalleria0e353eeb2d