REGION
Susza trwa, podpalacze grasują – plaga pożarów lasów i traw
„Barbarzyńcy” i „bandyci” – tak określani są podpalacze lasów i traw, którzy grasują w regionie. Tylko na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w tym roku doszło do 72 pożarów.
Każdego dnia mamy do czynienia z kilkoma lub nawet kilkunastoma pożarami traw i lasów. W wielu przypadkach przyczyna jest ta sama – podpalenie. Podpalaczy nie odstrasza nawet zakaz wstępu do lasów. Potwierdzają to pożary, które wybuchły w ostatnich dniach – na terenie Nadleśnictwa Barycz, Nadleśnictwa Suchedniów czy Nadleśnictwa Przysucha.
Takie relacje, jak na powyższym nagraniu, są w ostatnim czasie codziennością. Pożary pojawiają się nawet na terenach, gdzie zwykle ich nie było. Tak jest w przypadku Nadleśnictwa Suchedniów.
- Mieliśmy ostatnio w jednym leśnictwie pożary, ale było to podpalenie. Spaleniu uległo 2,5 hektara młodnika jodłowego. Ktoś „popisał się” niesamowitą fantazją. Straty są dosyć spore. Wyliczyliśmy, że strata samego drzewostanu to 50 tysięcy złotych. Do tego koszty akcji gaśniczej. Przede wszystkim jednak szkoda lasu. W tym samym miejscu mieliśmy pożar w piątek, a w niedzielę znowu sprawca pojawił się i podłożył ogień – mówi Piotr Fitas, nadleśniczy Nadleśnictwa Suchedniów.
O ile straty materialne można uzupełnić, o tyle przyroda będzie potrzebowała wielu lat, żeby powrócić do poprzedniego stanu.
- Mogę powiedzieć, że te 2,5 hektara będzie musiało być wycięte i odnowione jeszcze raz – tym razem w sposób sztuczny – dodaje Piotr Fitas.
W tym roku na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Radomiu doszło do 72 pożarów o łącznej powierzchni ponad 21 hektarów. To jednak nie wszystko. Leśnicy odnotowali także 4 pożary lasów prywatnych i nieużytków i powierzchni prawie 73 hektarów.
Od 16 marca na terenie Nadleśnictwa Radom doszło do 5 poważnych pożarów – wszystkie były spowodowane podpaleniami – mówi Hubert Ogar z Nadleśnictwa Radom.
Tragicznie prezentuje się statystyka w województwie mazowieckim. Od początku roku strażacy gasili ponad 3300 pożarów traw i ponad 550 pożarów lasów.
- Tylko przez dwa tygodnie kwietnia powstało blisko 400 pożarów lasów i ponad 1600 pożarów traw – mówi mł. bryg. Karol Kierzkowski z mazowieckiej straży pożarnej.
Nadleśniczy Piotr Fitas nazywa podpalaczy wprost „barbarzyńcami” i „bandytami”.
W niemal całej Polsce utrzymuje się wysoki poziom zagrożenia pożarowego w lasach. Hubert Ogar z Nadleśnictwa Radom mówi, że jedną z przyczyn była sucha zima.
System ochrony przeciwpożarowej na terenie Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych obejmuje utrzymanie 43 dostrzegalni przeciwpożarowych z obserwatorami lub kamerami, 23 punktów alarmowo-dyspozycyjnych, gdzie określana jest lokalizacja pożarów i koordynowana akcja gaśnicza, 9 automatycznych stacji meteorologicznych wyposażonych w aparaturę do badania wilgotności ściółki, powietrza i określania stopnia pożarowego w lasach, samoloty do gaszenia pożarów będące w stałej gotowości w bazie lotniczej Piastów k. Radomia i Masłów k. Kielc, samochody gaśnicze, setki punktów czerpania wody – zbiorników wodnych i hydrantów, utrzymanie dróg przeciwpożarowych, tablice informacyjne i ostrzegawcze oraz pasy przeciwpożarowe.