Kozienice
Koniec upałów – koniec pożarów?
Wakacje dobiegły końca, spadły też temperatury, a susza nie doskwiera już leśnikom. Czy to oznacza, że okres zagrożenia pożarami lasów też dobiegł końca. Okazuje się, że niekoniecznie.
Najlepiej o zagrożeniu pożarowym świadczą liczby. W tym toku na terenie Nadleśnictwa Kozienice miało miejsce dziesięć dużych pożarów. - Większość z nich wybuchła wiosną, kiedy mieliśmy ekstremalną suszę, a przez cały kwiecień nie spadła kropla deszczu – mówi Artur Mazur, zastępca nadleśniczego Nadleśnictwa Kozienice:
Na szczęście łączny obszar objęty pożarami w 2020 to 69 arów. Jest to relatywnie mało, jeśli weźmiemy pod uwagę inne lata takie jak rok 2019 kiedy łącznie na terenie Nadleśnictwa spłonęło 16 hektarów. - W związku z tym póki co, ten sezon mogę ocenić jako pomyślny – zaznacza Artur Mazur:
Na taki stan rzeczy niewątpliwie wpływ miały łagodne miesiące, które przyszły po kwietniu. - Nie doszło do sytuacji kiedy usycha całe runo leśne – wyjaśnia nadleśniczy:
Mimo wszystko trzeba mieć na uwadze, że nawet największy upał i susza pożaru nie spowodują. Niestety, źródłem ognia najczęściej jest człowiek, a jeszcze smutniejszy jest fakt, że niejednokrotnie są to podpalenia umyślne:
Jak podkreśla Artur Mazur, nie możemy jeszcze mówić o końcu sezonu pożarowego. W przeszłości największe pożary wybuchały jeszcze we wrześniu, a raz zdarzył się on nawet w styczniu.