- Wczoraj przyjęliśmy 42 osoby. Głównie są to kobiety z dziećmi bądź babcie z wnukami. Objęliśmy ich pomocą - mówi Agnieszka Maj-Kowalska, pracownik urzędu gminy w Wieniawie.

Pierwsze osoby już szukają pracy.

- Już słyszeliśmy, że kobiety chętnie podjęłyby pracę i szukają jej. Mam nadzieję, że znajdą ją na terenie naszej gminy lub gmin ościennych - dodaje Agnieszka Maj-Kowalska.

Gmina Wieniawa obejmie wsparciem psychologicznym osoby, które przebywają na terenie gminy.

- Na chwilę obecną osoby tu przebywające nie potrzebują pomocy psychologicznej, jednak gmina obejmie te osoby wsparciem - dodaje.

Dzisiaj uchodźcy zjedli na obiad popularne na polskich stołach kotlety mielone.

Jedną z barier jest komunikacja. Ale są na to sposoby zapewnia Martyna Wolska, koordynator do spraw uchodźców w Gminie Wieniawa.

- Używamy wszelkim możliwych sposobów, aby się komunikować - mówi.

W tej chwili najbardziej brakuje odzieży, ale potrzebna jest nam również żywność, w tym świeże owoce, warzywa, wędliny, o które prosimy ludzi dobrej woli.

- Mimo że pewne zapasy żywności mamy, będzie się ona powoli kończyć - wyjaśnia Martyna Wolska.

- Potrzebne jest obuwie, podkoszulki dla małych dzieci, bo jest ich więcej niż dorosłych - mówi zastępca wójta Krystyna Żurowska.

Dzisiaj w Wieniawie nasi reporterzy przekazali również ponad 150 paczek pieluch dla noworodków oddziału neonatologii szpitala we Lwowie ufundowanych przez biskupa Piotra Turzyńskiego oraz organizacji Pro Loco z Bergantino z północy Włoch. Za przekazane dary dziękował strażak z OSP Wieniawa Paweł Ślifirczyk.

Strażacy z OSP z Wieniawy zbierają kolejne dary, aby później móc je wysłać potrzebującym.

- Zbieramy rzeczy, które są w danym momencie najbardziej potrzebne. Teraz to jest m.in. żywność - mówi strażak Jan Pajączkowski.

Służby gminne w Wieniawie przygotowują kolejny ośrodek, w którym zamieszka około 80 uchodźców.