SPORT
Powiedzieli po meczu Radomiak – ROW (1:0)
Piąte zwycięstwo z rzędu Radomiaka. „Zieloni” pokonali ROW Rybnik 1:0. – Proszę, abyśmy nie pompowali balona, abyśmy nie robili z nas nie wiadomo jakich piłkarzy. Chcielibyśmy zwyciężać po cichu, z pokorą – mówił po meczu trener Jerzy Cyrak.
Mecz Radomiaka z ROW-em rozpoczął się w oślepiającym słońcu i przy upalnej temperaturze. Pierwsza połowa była dosyć powolna, czego efektem był bezbramkowy remis do przerwy. Zaraz po rozpoczęciu drugiej połowy nad stadion zaczęły nadciągać burzowe chmury, co przyniosło ochłodzenie i ożywienie gry po obu stronach. W 51. minucie strzelał Jakubik, ale lepszy okazał się bramkarz gości. W 64. minucie Klabnik trafił w poprzeczkę. Radomiak kontynuował ataki i w 68. minucie dośrodkowanie Jakubika, strzał Leandro i piłka wylądowała w siatce. Po tej bramce zaczął padać intensywny deszcz i po chwili murawa stała się bardzo śliska. W 81. minucie Jabłoński trafił w słupek. W doliczonym czasie gry ROW miał dwie dogodne sytuacje, żeby wyrównać. Najpierw Gostomski obronił strzał Brychlika, a po chwili po dośrodkowaniu z rzutu rożnego ten sam zawodnik przymierzył tuż obok bramki.
Mecz zakończył się wynikiem 1:0. Radomiak odniósł tym samym piąte zwycięstwo z rzędu i z 15 punktami na koncie zajmuje 2. miejsce w tabeli II ligi.
Piotr Piekarczyk, trener ROW-u Rybnik:
- Znając wartość Radomiaka z przodu, staraliśmy się grać agresywnie z przodu. Nie umieliśmy łapać pressingiem na wysokości pola karnego. Mieliśmy tutaj kłopoty, ale w pierwszej połowie „setek” drużyna Radomiaka sobie nie stworzyła. Były zagrożenia, były akcje oskrzydlające w pierwszych pięciu, dziesięciu minutach, gdzie lewą stroną sunęły akcje. Na pewno w momentach, kiedy sami robiliśmy sobie problemy, starając się rozgrywać, głupie straty, to to na pewno napędzało Radomiaka. W drugiej połowie, kiedy my mamy dwie sytuacje bramkowe, tracimy bramkę. Stało się. Na pewno w tym momencie chwała chłopcom, bo praktycznie rzucili wszystkie siły na jedną kartę i w drugiej połowie mieliśmy, jak naliczyłem, pięć sytuacji bramkowych. Szkoda, że coś nie wpadło, bo na pewno na tę przegraną żeśmy nie zasłużyli – powiedział trener Piekarczyk.
Jerzy Cyrak, trener Radomiaka:
- Zasłużyliśmy na to zwycięstwo, bo najpierw musieliśmy mozolnie konstruować, choć nerwowo było, te sytuacje, a po przerwie, jak jeden zespół się otwiera, to drugi ma więcej sytuacji. Tego absolutnie nie mówię, dlatego że chcę tutaj podkreślić naszą wyższość. Absolutnie nie i wracam do samego początku wszystkiego, co się dzieje. Też proszę państwa o wsparcie, żebyśmy nie pompowali tego balona, abyśmy nie robili z nas nie wiadomo jakich piłkarzy i jakiego wielkiego zespołu. My chcielibyśmy to robić po cichu, z pokorą, a w tej sytuacji, w jakiej się znajdujemy – kolejny mecz wygrany – blisko jest do takiego określenia jak pycha, a absolutnie nie mamy tego w zamiarze. Chcielibyśmy spokojnie robić swoje i wszyscy, którzy nas wspierają, musicie wiedzieć, że tylko ciężka praca, a nie mówienie o tym, że jest dobrze. Tylko i wyłącznie ciężka praca i fakty na boisku potwierdzają ewentualne zwycięstwo – powiedział trener Jerzy Cyrak.
Radomiak Radom - ROW 1964 Rybnik 1:0 (0:0)
Bramka: Leândro ‘68
Radomiak: Hubert Gostomski - Damian Jakubik, Martin Klabník, Maciej Świdzikowski, Karol Hodowany - Maciej Filipowicz (81 Dominik Sokół), Matthieu Bemba (77 Chinonso Agu), Simón Colina, Peter Mazan (77 Dawid Jabłoński), Dariusz Brągiel (57 Jakub Rolinc) - Leândro.
ROW: Kacper Rosa - Marek Krotofil, Szymon Jary, Dawid Bober, Dawid Gojny - Damian Koleczko (73 Dawid Kalisz), Krzysztof Koch (78 Dawid Drozdowski), Mariusz Muszalik, Sebastian Siwek (77 Paweł Jaroszewski), Robert Tkocz (70 Sebastian Musiolik) - Przemysław Brychlik.