Niedzielna pogoda była niepewna. Dzień zaczął się w Kozienicach deszczem. Wielu zawodników przed startem liczyło na wypogodzenie:

Ich prośby zostały wysłuchane, bo deszcz skończył się tuż przed rozpoczęciem Triathlonu. Jednocześnie słońce pozostawało za chmurami. Jak powiedział organizator i pomysłodawca Triathlonu Jerzy Górski, stworzyło to idealne warunki do morderczego wysiłku:

1,5 km wpław Jeziorem Kozienickim, 40 km rowerem i 10 km biegu. Takie wyzwanie czekało na uczestników. Zwycięzca Triathlonu – Tomasz Szala potrzebował na to godzinę i 50 minut. Jest to jego drugi start w Kozienicach i drugie zwycięstwo w mieście. Jak przyznaje, kozienicki Triathlon przynosi mu szczęście, ale ceni sobie tę imprezę jeszcze z innych powodów:

Nie bez znaczenia dla zwycięzcy było to, że przez cały czas, w różnych miejscach trasy dopingowała go dziewczyna Kamila:

Teren ośrodka nad Jeziorem Kozienickim gdzie rozgrywane były zawody pełen był przyjaciół, rodzin i bliskich startujących zawodników, dlatego poza trasą panowały nie mniejsze emocje niż wśród samych zawodników:

Pamiętajmy, że Triathlon w Kozienicach kierowany jest również, a może przede wszystkim do amatorów. Takie zawody to dla nich poważna sprawa, a także cel, do którego przygotowują się latami:

Enea Kozienice Triathlon to wspólne przedsięwzięcie Enei Wytwarzanie, Gminy Kozienice i legendy triathlonu – Jerzego Górskiego. Inicjatywa z powodzeniem realizowana jest już od 9 lat. Mówi wiceburmistrz Kozienic Dorota Stępień:

W tym roku w sztafetach i indywidualnie wystartowało prawie 150 zawodników. Był to górny limit przyjęty przez organizatorów ze względów epidemicznych. Jednak na przestrzeni lat, nie raz liczba ta była dwukrotnie wyższa.