Dla Cerrad Enea Czarnych Radom była to szansa na zmazanie plamy po porażce w pierwszym meczu 0:3. Tym razem radomianie ugrali jednego seta, ale ponownie lepszy był Trefl.

I set:

Pierwsza odsłona przyniosła dużo emocji, choć początek tego nie zapowiadał. Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 6:2. Cerrad Enea Czarni Radom jednak nie odpuszczali i wkrótce było 11:11. Przy stanie 23:21 dla Trefla wydawało się, że to gospodarze wygrają pierwszą odsłonę, ale radomianie wyrównali (23:23), a w grze na przewagi zachowali więcej zimnej krwi i wygrali 30:28.

II set:

Na drugą odsłonę Trefl wyszedł wyraźnie podrażniony przegraną pierwszą partią. Gospodarze od początku dominowali i prowadzili kolejno 9:2; 16:7; 20:10 aż w końcu wygrali 25:12.

III set:

Trzeci set rozpoczął się od remisu 3:3. Z każdą kolejną akcją Trefl nabierał jednak wiatru w żagle. Przy prowadzeniu gospodarzy 10:4 o czas poprosił trener Robert Prygiel. Przerwa nie zatrzymała Trefla. Drużyna z Gdańska niedługo później prowadziła 17:10, a seta wygrała 25:18.

IV set:

Czwartą partię lepiej rozpoczęli Cerrad Enea Czarni Radom (3:1). Gospodarze jednak potrzebowali dwóch piłek, żeby doprowadzić do remisu, a wkrótce prowadzili wysoko – 11:4. W tym momencie o przerwę poprosił trener Robert Prygiel. Radomianie odrobili część strat i zbliżyli się nawet na trzy punkty (11:14), jednak na tym zakończyła się dobra gra „Wojskowych”. Gospodarze ponownie seryjnie zaczęli zdobywać punkty, wygrali czwartego seta 25:17 i cały mecz 3:1.

Trefl Gdańsk – Cerrad Enea Czarni Radom 3:1 (28:30; 25:12; 25:18; 25:17)