Sobotnie starcie było zaległym pojedynkiem ze stycznia. Jego termin został zmieniony ze względu na kwarantannę w zespole rywali. 26 marca kozieniczanie grali w nietypowym składzie. Na przyjęciu Ostrowski i Baranowski, na środku Kałasz i Kapusta, rozegranie Ranecki, atak Skałbania i libero (po raz pierwszy od bardzo dawna) Michał Koryciński. W sobotę zabrakło Roberta Głogowskiego, a ponadto Bartka Korycińskiego, Szymona Ćwiklińskiego, Krzyśka Jeziorowskiego i Damiana Borucha. Nieobecny był też Marek Grzelczak.

Kombinowany skład w obliczu rywala, dla którego każdy punkt może być decydującym o utrzymaniu w II lidzie, nie zwiastował łatwego pojedynku i dobrego rezultatu. Szybko potwierdziło się to na parkiecie. Pierwszego i drugiego seta KKS przegrał do 13, a trzeciego do 21. W efekcie kozieniczanie do domu wrócili bez punktów.

Do końca sezonu KKS-owi zostały tylko dwa mecze. 2 kwietnia podejmie u siebie Arkę Tempo Chełm, a na koniec zagra na wyjeździe z Camperem Wyszków. Będą to dwie okazje do rewanżów po przegranych spotkaniach z pierwszej rundy.

Trójka Międzyrzec Podlaski – Enea KKS Kozienice 3:0 (25:13, 25:13, 25:21)

KKS: Skałbania, Baranowski, Kałasz, Kapusta, Ranecki, Ostrowski, Koryciński M. (libero)