Goście bardzo mocno rozpoczęli to spotkanie, zaczynając je od wyjścia na sześciopunktowe prowadzenie (1:7). Gdy wydawało się, że taka zaliczka bez problemu utrzyma się do końca seta, zespół z Katowic wrzucił wyższy bieg i z sześciu ,,oczek” przewagi Czarnych został zaledwie jeden punkt (9:10). Radomianie nie dali się przełamać i ponownie zyskiwali cenny dystans nad rywalami. Bardzo dobrze w polu serwisowym spisywał się Mauricio Borges oraz w ataku, Damian Schulz, przez którego przechodziło większość akcji ofensywnych. Finalnie, Czarni wygrali tego seta do 21.

Dobry start kolejnej partii zanotowali gospodarze, którzy wypracowali czteropunktową zaliczkę (5:1). Momentalnie do odrabiania strat przystąpili goście, którzy najpierw w ciągu kilku chwil zremisowali (6:6), a następnie zaczęli uciekać rywalom (8:12). Ta odsłona przypominała tą pierwszą gdzie blisko korzystnego dla siebie wyniku byli katowiczanie, lecz i tym razem ,,Wojskowi” nie wypuścili prowadzenia z rąk i wygrali drugiego seta takim samym stosunkiem jak pierwszego.

Ostatnia jak się okazało odsłona tej rywalizacji, była najbardziej wyrównaną spośród wszystkich. Pomimo tego, że na początku ponownie górowali siatkarze GKS-u, to Czarni utrzymywali kontakt i nie pozwolili ,,odjechać” rywalom na więcej niż jeden punkt. Nerwowy okazała się końcówka seta. Gdy Czarni wygrywali już 24:21 i wydawało się, że tylko kataklizm może odebrać im pewne zwycięstwo w tym spotkaniu, straty zaczęli odrabiać zawodnicy Grzegorza Słabego, którzy zafundowali kibicom emocjonujący finisz. Dopiero po grze ,,na przewagi” zwyciężyli radomianie, którzy wygrali seta do 28.

Po zdobyciu trzech punktów w Katowicach, ,,Wojskowi” wyprzedzili w tabeli swoich dzisiejszych przeciwników. Następne spotkanie Cerrad Enea Czarni Radom rozegrają ponownie na wyjeździe. Podopieczni Jacka Nawrockiego zagrają w Gdańsku z miejscowym Treflem. Pojedynek odbędzie się w poniedziałek, 24 października. Początek meczu o godz. 17:30.

GKS Katowice - Cerrad Enea Czarni Radom 0:3 (21:25, 21:25, 28:30)