Początek pierwszej partii, nie wskazał wyraźnego faworyta tego starcia. Po bardzo dobrych serwisach, byłego zawodnika Czarnych, Alexandra Bergera, Cuprum wypracował sobie trzy punkty przewagi. Wówczas o przerwę poprosił Jacek Nawrocki (9:12). Po wznowieniu gry, goście dołożyli jeszcze cztery ,,oczka” i o drugi czas poprosił szkoleniowiec ,,Wojskowych” (9:16). Na boisku pojawił się Mauricio Borges, zmieniając Bartosza Firszta. Nie przyniosło to efektów, ponieważ podopieczni Pawła Ruska powiększyli swój dystans do dziewięciu punktów. Nie stracili oni prowadzenia do końca seta, zwyciężając go bardzo pewnie do 17.

Kolejna część tego spotkania na początku była rozgrywana pod dyktando przyjezdnych, którzy ,,odjechali” gospodarzom na cztery punkty (7:11). Tą stratę udało się radomianom odrobić. Jednak nie na długo. Korzystając z błędów własnych Czarnych Radom, Cuprum Lubin wysunął się na minimalne prowadzenie, które z każdą kolejną akcją było wyraźniejsze. Finalnie, druga partia również padła łupem drużyny, która przed rozpoczęciem tego pojedynku, znajdowała się w lepszej sytuacji pod względem uzbieranych wcześniej punktów. Zespół z Lubina zwyciężył do 20.

W trzecim, a zarazem ostatnim secie, to Czarni przejęli inicjatywę i wygrywali już 14:11. W międzyczasie, żółtą kartką został upomniany siatkarz lubinian, Paweł Pietraszko. Gdy wydawało się, że ,,Wojskowi” przedłużą nadzieje kibiców na udane widowisko i rozegrają na pewno jeszcze jedną odsłonę, zawodnicy trenera Nawrockiego wypuścili z rąk wyraźne prowadzenie. Pod koniec tej partii role odwróciły się i w kluczowym momencie górą okazali się goście, którzy ostatecznie pokonali radomian 3:0.

Kolejny mecz, Cerrad Enea Czarni Radom rozegrają już w najbliższą środę. Rywalem Czarnych będzie PGE Skra Bełchatów. Początek starcia o godz. 16:15.

Cerrad Enea Czarni Radom – Cuprum Lubin 0:3 (17:25, 20:25, 21:25)