XIV Bieg Kazików został podzielony na trzy części. Najpierw odbyły się zawody dla dzieci i młodzieży, następnie bieg charytatywny, a o 13:15 ruszył bieg główny.

- Co roku jest bardzo mocna ekipa. Przyjeżdżają do nas mistrzowie Polski, makroregionu, zawodnicy zagraniczni, więc poziom sportowy jest bardzo wysoki - mówi Artur Błasiński, organizator biegu.

Jako pierwszy na mecie zameldował się Mateusz Kaczor z Radomia.

- Jest satysfakcja, bo wracam po sezonie przerwy. Dopiero mam za sobą cztery miesiące solidnego treningu. Był kolega z Ukrainy, który mocno podkręcił tempo, ale oceniam start na plus - powiedział na mecie Mateusz Kaczor.

Celem biegu charytatywnego była pomoc Markowi, któremu potrzebne są pieniądze na rehabilitację.

- Marek ma nieuleczalną chorobę i wymaga drogiej rehabilitacji. Chłopiec ma siedem lat i dzięki pomocy biegaczy staramy się zebrać pieniądze na jego leczenie - tłumaczy Artur Błasiński.

Trasa biegu głównego wiodła ulicami w centrum miasta - Żeromskiego, Reja, Malczewskiego, Kelles-Krauza, Struga i powrót przez Kilińskiego i Niedziałkowskiego.