KULTURA
XIII Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski
Od 20 do 27 października Festiwal Gombrowiczowski w radomskim Teatrze
Organizowany w Radomiu co 2 lata (od 1993 roku) Międzynarodowy Festiwal Gombrowiczowski jest jednym z najważniejszych festiwali teatralnych w kraju i jedynym, który swoje artystyczne zainteresowanie ogniskuje wokół twórczości polskiego autora. W czasie 7 festiwalowych dni widzowie będą mogli obejrzeć 11 przedstawień konkursowych, w których zaprezentują się teatry z Warszawy, Radomia, Łodzi, Wałbrzycha, Zielonej Góry, Zakopanego, a także zespoły z Wiednia i Buenos Aires.
Tegoroczne spektakle oceniać będzie jury w składzie: Bożena Sawicka, Jacek Wakar, Jacek Cieślak i Łukasz Drewniak.
Szczegółowy repertuar:
20.10. sobota
godz. 11. 00 - start spod Teatru
Marzyć, znaczy tworzyć. Radomskie tradycje teatralne – Teatralny Spacer po mieście organizowany we współpracy z Instytutem Teatralnym im. Z. Raszewskiego. Prowadzenie Anna Kulpa
wydarzenie towarzyszące
godz. 18.00 – duża scena
OPERETKA, reż. Andrzej Dziuk, Teatr Witkacego, Zakopane„Operetka” jest dramatem, w którym Gombrowicz pokazuje upadek ancien régime'u - religii i władzy "z bożej łaski", demokratyzację i wykluwające się z niej upiory totalitaryzmu by wreszcie skończyć - no właśnie. Jaka może być dzisiaj konkluzja co do dalszej przyszłości świata? Kim będzie - jest - dzisiaj człowiek?
„Ta realizacja sceniczna chodzi za mną, męczy, gromi, przyciąga. (…) Jedno jest pewne po muzycznej operetce większość widzów wychodzi rozbawiona, optymistyczna, z chęcią dalszego balowania i picia szampana. Po tej „Operetce” zacząłem się nerwowo rozglądać wokół; chciałem, aby to był tylko mój prywatny strach…W tej partyturze zagrało – może wbrew woli autora – życie spoza sceny. To ono stało się teatrem. Już nie tylko próbą generalną, premierą, komentarzem reżysera…” Stanisław Cz. Kurdzie
Uroczysta inauguracja XIII Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego, 25-lecie Festiwalu
godz. 21.00 – scena kameralna
FERDYDURKE, reż. Alina Moś-Kerger, Teatr Powszechny im. J. Kochanowskiego, Radom PREMIERA
„Ferdydurke" jest powieścią opartą na faktach. I potwierdzi to rozmowa z każdym myślącym trzydziestolatkiem. Wystarczy zapytać, kim jest, jak to się stało, że jest tym kim jest, czy w ogóle potrafi to doprecyzować, czego jest w życiu pewien, a czego na pewno pewien nie jest. Tu nie ma bezpodstawnych rozważań, wydumanej filozofii, to są potwierdzone fakty. Tak jest w powieści i tak jest w radomskiej inscenizacji, stworzonej przez grupę wiekiem mniej lub bardziej oscylującą wokół trzydziestki. Inscenizacji budowanej na faktach właśnie, na uniwersalności, na gębie stworzonej twórcom spektaklu. Alina Moś-KergerOtwarcie wystaw towarzyszących XIII MFG:
Konkursu Fotografii Teatralnej – ekspozycja przygotowana we współpracy z Instytutem Teatralnym im. Z. Raszewskiego. 25 lat Międzynarodowego Festiwalu Gombrowiczowskiego (1993-2018). Z archiwum Teatru
21.10. niedziela
godz. 16.00 – scena kameralna
NIC SPECJALNEGO (Nada Especial) spektakl zainspirowany „Ferdydurke”, reż. Braian Alonso, Pablito No Clavó Nada, Buenos Aires (Argentyna)
Spektakl stanowi swego rodzaju artystyczne śledztwo, do którego bodźcem stała się dla młodej argentyńskiej grupy Pablito No Clavó Nada powieść „Ferdydurke”. Twórcy, przyglądając się wszechobecnej fasadowej dojrzałości, próbują znaleźć jej związek z naszą intymną rzeczywistością i światem, w którym żyjemy. Artyści przy użyciu banalnych i pozornie bezsensownych narzędzi, próbują uwolnić wyobraźnię, odkryć prawdziwe, zakodowane w każdym z nas pragnienia, chcą odzyskać szanse na bycie niepoważnym, rozwiązłym i nieistotnym.
godz. 18.00 FERDYDURKE, reż. Magdalena Miklasz, koprodukcja Teatru Malabar Hotel i Teatru Dramatycznego Warszawa
Teatr Malabar Hotel wraz z Teatrem Dramatycznym tym razem przedstawiają kanon literatury polskiej. Zjawiskowość scenografii, lalki i maski tworzące szaleństwo półsnu, sprawiają, że adaptacja powieści jest wyjątkowa, a jednocześnie bardzo wierna Gombrowiczowi. "Ferdydurke" staje się horrorem egzystencjalnym, który zachwyca. Bo jak ma nie zachwycać, skoro zachwyca?
„(…) Doceniam odwagę, pomysłowość, poczucie humoru, wyczucie absurdu i groteskowość, bez których nie ma Gombrowicza. Żywy, bliski nam, Polakom język pisarza, przepełniony ironią i parodią, wciąż do nas przemawia.” Anna Czajkowska, portal Teatr dla Wszystkich, 7.07.2018
„(…) Ta interpretacja „Ferdydurke” jest lekka, komediowa, zmysłowa. Ma ognisty, piekielny kolor żądzy władzy nad samym sobą. Płonie. I spala nadzieję na to, że każdy z nas, osobny, szczery i do bólu prawdziwy, uwolni, zmieni, urealni obraz świata, tego samego ciągle świata.” Ewa Bąk, blog Okiem Widza, 3.07.2018
22.10. poniedziałek
godz. 18.00 – duża scena
OPERETKA, reż. Waldemar Zawodziński, Szkoła Filmowa, Łódź
„(…) Że będzie dobrze, wiemy od pierwszych chwil, gdy na pustą scenę wlewa się tłum wyfrakowanych postaci i gdy słyszymy pierwsze takty muzyki Tomasza Kiesewettera. Jest zabawnie, jest lekko, jest warsztatowo imponująco. (…) „Operetka” to bardzo dobry spektakl. Również w kategoriach scenicznego doświadczenia, które Filmówka zapewniła aktorom studiującym na różnych latach i występującym w tym spektaklu. Gdy coraz częściej teatralny rozmach utożsamiany jest wyłącznie z rozmachem scenograficznym, gdy zespołowość mylona jest z masową gimnastyką na scenie, tu mamy do czynienia z widowiskiem par excellence aktorskim. (…) A energia zespołu pozostanie w pamięci na lata.” Piotr Olkusz, portal Teatralny.pl, 21.03.2018
23.10. wtorek
godz. 18.00 – scena kameralna
TANCERZ MECENASA KRAYKOWSKIEGO, reż. Jacek Bunsch, Lubuski Teatr, Zielona Góra
Kim jest Tancerz mecenasa Kraykowskiego? Wielbicielem, prześladowcą, czy po prostu współczesnym stalkerem? Jego relacja z mecenasem, człowiekiem sukcesu i doskonałego porządku świata, rozpięta została pomiędzy miłością a nienawiścią, jednoczesnym wznoszeniem ołtarza i bluźnierczym pragnieniem obalenia. Czyżby to była zależność syn-ojciec, a w ostateczności człowiek-bóg? Wszystko rozgrywa się w transowym rytmie karnawałowego śmiechu, frenetycznego tańca, który stwarza i niszczy. W takim obrazie rzeczywistości nie sposób utrzymać równowagę, oddzielić tonację serio od kpiny. Jacek Bunsch
„(…) Zielonogórska sztuka eksploduje humorem. To ekwilibrystyka min, gąb, póz, gestów (jakże to Gombrowiczowskie!) niby z kina niemego, ale za sprawą kapitalnej muzyki Janusza Grzywacza wyczarowującej klimat filmu lat 50. (…) I można by przy komediowo-obyczajowej warstwie "Tancerza..." pozostać. Ale jest przecież Gombrowicz. Zdzisław Haczek, „Gazeta Lubuska” nr 257, 6.11.2017
godz. 20.00 – duża scena
TRANS-ATLANTYK, reż. Artur Tyszkiewicz, Teatr Ateneum im. S. Jaracza, Warszawa
Polska, Polsce, Polską, w Polsce, o Polsko... Polska wymieniana na dziesiątki sposobów jest obsesją bohaterów Trans-Atlantyku i jej autora a zarazem narratora, Witolda Gombrowicza.
Czy Ojczyzna - ziemia ojców - musi być dla Polaka rzeczywiście tym, co najważniejsze? A może powinno się stworzyć jakąś Synczyznę - Polskę młodej przyszłości, wyzbytą starych grzechów Polaków Sarmatów? Statek „Polska" w spektaklu Artura Tyszkiewicza od wieków zarazem płynie i stoi w miejscu. Nasza pycha i nasza małość, tromtadracja i szlachetność kręcą nim w kółko, a my na nim, aż do zawrotu głowy.
„(…) Świetny jest Artur Barciś, gdy ze swojego posła robi kieszonkowego Hitlera rozpiętego między histerią a bezwzględnością napompowanej władzą pozy. (…) Z początku ogląda się "Trans-Atlantyk" w miłym poczuciu obcowania z powiastką filozoficzną, z oderwaną od miejsca i czasu komedią ludzkich charakterów. Z czasem ów komfort jednak ustępuje poczuciu, że Tyszkiewicz i jego aktorzy trafiają w punkt, traktując "Trans-Atlantyk" jako diagnozę współczesności.” Jacek Wakar, Onet Kultura, 22.02.2018
24.10. środa
godz 18.00 – scena kameralna
IWONA, KSIĘŻNICZKA BURGUNDA, reż. Grzegorz Jaremko, Teatr Dramatyczny im. J. Szaniawskiego, Wałbrzych
Kim jest Iwona i dlaczego tak bardzo chcemy, żeby jej tutaj - u nas - nie było?
W mnogości interpretacji teatralnych Iwona była już każdym. Dziś jest manifestem o samostanowieniu. Aktualnym pytaniem o normatywność i o to, kto ją ustala. Czy bardziej pytaniem o demokrację? O wolność? O obcość? O bierne formy protestu? Wałbrzyska „Iwona, księżniczka Burgunda" to spektakl o wielkiej potrzebie empatii i poszukiwaniu tożsamości. To pytanie o to, dlaczego Polska, jak karaś, staje dziś ością w gardle.
„(…) Gombrowiczowski dramat stanowi wyzwanie dla trójki debiutantów: reżysera Grzegorza Jaremki, scenografa Rafała Domagały oraz aktora Jakuba Sasaka. Mamy więc na wałbrzyskiej scenie nie tylko konfrontację z trudnymi pytaniami dotyczącymi kondycji Polski i roli kobiecości, ale przede wszystkim otrzymujemy pokaz potencjału świeżej krwi polskiego teatru.” Agata Iżykowska, teatralia.com.pl, nr 208/2017
godz. 20.30 – scena Kotłownia
Jestem, reż. Andrzej Sadowski, Teatr Powszechny im. J. Kochanowskiego, Radomspektakl towarzyszący
„Jestem" jest poruszającą opowieścią o poszukiwaniu własnego „ja”. Główna bohaterka, Joanna to wrażliwa dziewczyna, która wkraczając w dorosłość, niespodziewanie dla samej siebie ląduje na niebezpiecznym wirażu. Jej życiowe wybory podyktowane są notorycznymi nieporozumieniami z matką, uporczywym pragnieniem akceptacji, przyjaźni, miłości...
Dramatyczna historia dziewczyny to rzecz o tym, jak łatwo popełnić błąd i jak wielką cenę trzeba za to zapłacić. Przedstawienie wzbogacają songi, wykonywane przez aktora i rapera Mateusza „Kota" Kocięckiego.
25.10. czwartek
godz. 18.00 – duża scena
DEPRAWATOR, reż. Maciej Wojtyszko, Teatr Polski im. A. Szyfmana, Warszawa
Czesław Miłosz w czasie wakacji 1967 roku zatrzymuje się w Vence pod Niceą. Mieszka półtora kilometra od Witolda Gombrowicza i odwiedza go codziennie. Zbigniew Herbert, goszczący w tym czasie u Miłosza, odradza mu te wizyty. Patrzy z dezaprobatą na zażyłość i regularne spotkania pisarzy. Jako reprezentant młodszego pokolenia ma pretensje do „starych mistrzów" o stosunek do Polski i Polaków... Z faktów i domysłów, ze słów i przemilczeń Maciej Wojtyszko układa opowieść o „ojczyźnie" i „synczyźnie", o polskości, która zawsze jest wyzwaniem. Na scenie zobaczymy m.in. Andrzeja Seweryna, Wojciecha Malajkata, Magdalenę Zawadzką, Grażynę Barszczewską.
godz.21.00 – scena kameralna
Ja, Feuerbach, reż. Zbigniew Rybka, Teatr Powszechny im. J. Kochanowskiego, Radom
spektakl towarzyszący PREMIERA
Jeden z najpiękniejszych tekstów i jedno z najtrudniejszych teatralnych wyzwań - „Ja, Feuerbach”. Bohater sztuki, Feuerbach po dłuższej przerwie usiłuje powrócić do „normalnego" życia. Normalnego, czyli tego, które wiódł do czasu owej wymuszonej przez okoliczności pauzy. Powrót po latach... Powrót do czego? Do jakiej rzeczywistości? Do tej, która była, czy raczej do tej, którą zapamiętał? Czy pamięć ułatwia nam powrót do tego, co było? Czy taki ruch jest w ogóle możliwy? Przeszłość, teraźniejszość i przyszłość to droga, którą podążamy. Droga to miejsca, w których wchodzimy w ślady naszych poprzedników. To także miejsce, w którym ktoś wchodzi na naszą drogę, przejmuje ślad po nas. Ten spektakl jest o czasie. O kontynuacji i ciągłości. I o podejmowanej przez nas walce z losem. Polecamy!
26.10. piątek
godz. 18.00 – scena kameralna
IWONA, KSIĘŻNICZKA BURGUNDA, reż. Magdalena Marszałkowska, Theater XYZ, Wiedeń (Austria)
Akcja sztuki w interpretacji Magdaleny Marszałkowskiej umiejscowiona została na modowym wybiegu. Tu własnie żyją członkowie dworu królewskiego, nieustannie mizdrząc się do swoich telefonów. Wszechobecna presja pięknego ciała i poczucie wartości kształtowane przez ilość „lajków” pod zdjęciem to ich codzienność. Gdy na tym targowisku próżności pojawia się Iwona, jej „inność“ staje się prowokacją wobec powierzchownego życia, jakie prowadzi dwór. Obecność Iwony sprawia, że na jaw zaczynają wychodzić brudne tajemnice. System zaczyna chwiać się w posadach, zatem Iwona musi umrzeć.
„(…) Szerowanie, postowanie, high fashion i faszyn from raszyn, próżność, plastikowe cycki, nosy, dupy i mózgi – Marszałkowska znów przytrzymuje nam lustro. I nie jest to, niestety, krzywe zwierciadło, bo każdy z nas ma brudek za pazurkiem. W pogoni za elektroniczną akceptacją zapędzamy się w coraz czarniejszy róg, gubimy po drodze siebie. Powtarzamy kłamstwa, w które ostatecznie zaczynamy wierzyć. Abnegaci zostają pokonani i eksterminowani. To niesamowite jak bardzo sztuka napisana ponad 80 lat temu jest aktualna. Gombrowicz przewraca się w grobie i przebiera nogami – z dumy oczywiście.” Solvita Kalugina-Bulka, PolPromotion
27.10. sobota
godz. 18.00 – duża scena
PUPA (spektakl baletowy na motywach „Ferdydurke”), reż. Anna Hop, muz. Stanisław Syrewicz, Teatr Wielki Opera Narodowa – Polski Balet Narodowy, Warszawa
Ambitna próba przełożenia elementów symboliki pisarza na język muzyczny i wizualny. „Tak, jak u Gombrowicza nie ma miejsca na liryczne zabarwienia - przypomina Syrewicz, a dramat miesza się u niego z groteską, tak w moich podszytych ironią kompozycjach nie ma miejsca na ckliwość, wzniosłość czy rozczulenia”.
Symbolika „Ferdydurke” to doskonały materiał do adaptacji baletowej m.in. dlatego, że Gombrowicz posługuje się tu niemal wyłącznie językiem ciała. Takie pojęcia, jak „pupa”, „gęba”, „łydka” czy „rozczłonkowanie” służą do określenia fenomenów społecznych i psychologicznych, które mimo upływu 75 lat adekwatnie przylegają do współczesnej rzeczywistości.
„(…) Hop ma podobne wyczucie ironii i pastiszu jak Syrewicz. Autorka choreografii wykorzystuje zgrabną, bezpretensjonalnie użytkową muzykę Syrewicza jako oprawę do swoich gier z formą, ciałem i mechaniką ruchu, podkreślonych świetnymi kostiumami Katarzyny Rott.
Być może po latach będzie się trochę wstydzić taniego sentymentalizmu Nagości, być może dopracuje niektóre rozwiązania z pomysłowej skądinąd Ojczyzny. Jednego może być pewna już dziś: nie „upupiła” Gombrowicza, wdała się w mądry, dowcipny, aktualny dialog z jego powieścią.”
Dorota Kozińska, „Tygodnik Powszechny" nr 10/08.03. Ogłoszenie weryktu jury i zakończenie Festiwalu
Codziennie po konkursowych prezentacjach w Klubie Festiwalowym odbywać się będą spotkania z twórcami. Prowadzenie spotkań Tomasz Domagała – krytyk teatralny, autor bloga domagalasiekultury.pl
Dyrekcja zastrzega sobie możliwość wprowadzania zmian w repertuarze.