RADOM
A jednak Bielsko...
Cerrad Czarni Radom przegrali w Bielsku - Białej 2:3 z miejscowym BBTS-em.
Mimo że radomscy siatkarze byli faworytem, nie podołali w walce z bielszczanami. Był to jednak mecz wielkiej presji. Spotkały się dwa beniaminki: świetnie sobie poczynający w PlusLidze Czarni oraz regularnie przegrywający BBTS. Jednak to tych wyżej klasyfikowanych zjadł stres.
Mecz był bardzo emocjonujący. Dwa pierwsze sety wyraźnie wygrali gospodarze, najpierw 9, a następnie 5 punktami. W trzeciej odsłonie radomianie zmobilizowali się i pokazali swoją siatkówkę. 25:15 - ten wynik sam mówi za siebie. Także czwarty set należał do Czarnych i wygrali 20:25. Tie-break należał jednak do gospodarzy, choć bój był bardzo zacięty. O dwa punkty okazali się lepsi gospodarze. To był ostatni mecz czarnych Radom w tym roku.
- Nie wygrali tego meczu, ale nikt nie robi tragedii. Mecz był w ogóle bardzo dziwny. Niektórzy mówią nawet, że szalony, bo po dwóch wyraźnie przegranych setach, chłopcy przełamali się w dwóch kolejnych. W tie-breaku wysoko prowadzili, a potem znów się los odwrócił. Ale 21 punktów, na koniec rudny piąta pozycja. Jesteśmy bardzo zadowoleni - skomentował dla nas rzecznik Czarnych Radom, Sławomir Monik.
BBTS BIELSKO-BIAŁA - CERRAD CZARNI RADOM 3:2 (25:16, 25:20, 15:25, 20:25, 15:13)