Od 14 lat wolontariusze zbierają pieniądze na rzecz chorych i cierpiących. Potrzeby są ogromne, a środków finansowych wciąż brakuje. Dlatego wolontariusze wychodzą z puszkami i proszą o wsparcie. Tradycyjnie już pojawiają się na cmentarzach przy ul. Limanowskiego w Radomiu i cmentarzu komunalnym na Firleju. Ufają, że wrażliwych na los tych najbardziej potrzebujących, nie zabraknie, bo pieniądze przeznaczane są głównie na codzienną działalność hospicjum. Koordynator zbiórki Alina Dutkowska mówi, że z datków kupowane są m.in. koncentratory tlenu, środki opatrunkowe, higieniczne czy dezynfekcyjne. Te, potrzebne są zawsze i w każdej ilości, bo chorych, niestety wciąż przybywa.

Hospicjum Królowej Apostołów w Radomiu powstało w 2003 roku. Zostało założone przez księdza Marka Kujawskiego. Działa całkowicie na zasadach wolontariatu, nawet lekarze nie otrzymują wynagrodzenia za pracę. Hospicjum otacza opieką kilkadziesiąt osób - 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu. Wolontariusze pomagają nie tylko radomianom, ale także osobom z pięciu okolicznych powiatów. - Nigdy nie odmawiamy cierpiącym. Zdarza się, że takie osoby muszą poczekać, ale to dlatego, że brakuje nam lekarzy i ludzi do pomocy - mówi wolontariuszka Monika Szczepanik.

- Dom stacjonarny to odpowiedź na potrzeby osób nieuleczalnie chorych, których obecność w domu z powodów medycznych jest niemożliwa. To także pomoc dla osób samotnych, które są pozbawione domu i opieki – dodaje. - Ci ludzie w wielkim bólu umierają w swoich domach, a można by im pomóc, aby godnie, bez cierpienia, otoczeni miłością bliskich i wolontariuszy, mogli odchodzić z tego świata - kwituje.

Kwota, jaką udało się zebrać zostanie podana na uroczystym spotkaniu wolontariuszy, którzy brali udział w kweście. Spotkanie odbędzie się w najbliższy wtorek po mszy św. o godz. 16.30 w kaplicy przy kościele Ojców Pallotynów na Młodzianowie.

Spotkanie będzie też okazją do zwerbowania kolejnych wolontariuszy zainteresowanych pomocą najbardziej potrzebującym.