RADOM
Miesiąc minął - dobro trwa
Już ponad miesiąc minął od finału Szlachetnej Paczki. Dzięki akcji w samym Radomiu pomoc trafiła do blisko dziewięćdziesięciu rodzin. Czas mija, jednak efekty akcji widoczne są cały czas.
Potrzebowała odkurzacza i maszyny do szycia. Otrzymała o wiele więcej: odzież, żywność czy środki czystości. W paczce znalazły się również artykuły plastyczne, zeszyty do przepisywania wierszy i upominki dla wnuków. Jednak pani Nina - bo o jej paczce mowa - otrzymała o wiele więcej. W grudniowy weekend wraz z wolontariuszami w jej domu zagościły radość i wiara w drugiego człowieka. - Cieszę się przede wszystkim z tego, że ktoś wreszcie o mnie pamiętał. - mówi pani Nina:
Pani Nina ma 70 lat. Mieszka sama w małym domu na obrzeżach Radomia. Jeden z synów kobiety zginął przed laty w wojsku. Drugi z nich zmarł trzy lata temu. Przez 29 lat pani Nina opiekowała się chorym synem. Mężczyzna nie widział, nie chodził, nie mówił. Pani Nina poświęciła całe życie, by opiekować się synem. 26 lat temu zmarł jej mąż. Całe życie była sama ponosząc trudy opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem. Nasza bohaterka ma jeszcze dwóch synów, ale jak sama mówi "mają swoje problemy, są zabiegani, jeden z nich właśnie buduje swój nowy dom". Kobieta mieszka sama. Nigdy nie miała czasu by zadbać o siebie i o swoje zdrowie. Pani Nina ma chory kręgosłup, problemy ze stawami i cukrzycę. Z zakupami pomagają jej sąsiadki. Nie jest jednak łatwo o dobre zakupy, kiedy emerytura wynosi 800 zł, a większa jej część przeznaczona jest na leki i opłaty. Jak mówi, nie zna darczyńcy, który zainteresował się jej historią, ale jest mu ogromnie wdzięczna:
By przygotować paczki nie tylko dla pani Niny, ale dla wszystkich potrzebujących, niezbędne było zaangażowanie wolontariuszy. Włożyli oni dużo wysiłku w to, by finał wypadł jak najlepiej i wszystkie zgłoszone rodziny otrzymały pomoc. Jednak jak mówi Monika Szczepanik - wolontariuszka z Radomia - Szlachetna Paczka to pomoc nie tylko innym, ale również sobie:
Szlachetna Paczka to ogólnopolski projekt, dzięki któremu pomoc dociera do osób często nieporadnych życiowo, do osób, które o pomoc nie proszą lub nie wiedzą, gdzie się o nią zwrócić. Często ich potrzeby są zaskakujące - jedni nie mają lodówki, inni marzą o remoncie dachu, jeszcze inni potrzebują po prostu kilku nowych ubrań. W grudniu ubiegłego roku pomoc do potrzebujących w całej Polsce trafiła już po raz siedemnasty. W sumie wręczonych zostało ponad dwadzieścia tysięcy prezentów.