Mundurowa wigilia odbyła się już po raz trzeci. To inicjatywa ks. Gabriela Marciniaka. - Kiedyś uczestniczyliśmy w różnych spotkaniach opłatkowych, gdzie była tylko część osób np. w areszcie śledczym czy straży pożarnej. Brakowało jednak spotkania wszystkich. Święta Bożego Narodzenia są szczególnymi świętami, kiedy otwieramy się na przychodzącego Jezusa, kiedy życzymy sobie dużo miłości, dużo pokoju. Te wszystkie służby pracując dla ludzi, często z narażeniem życia muszą się poświęcać, angażować, często pracować w same święta, więc zrodziła się taka idea, żeby wszyscy spotkali się przy jednym stole wigilijnym - powiedział organizator. Warto dodać, że ks. Marciniak ma zawsze podczas tych spotkań stułę z logo niemal wszystkich mundurówek.

Tak jak i podczas poprzednich spotkań z mundurowymi był ks. bp Adam Odzimek, który sam też nosił mundur żołnierza. Biskup mówił uczestnikom, by przy całym zewnętrznym pięknie i radości czasu Świąt Bożego Narodzenia nie zapomnieli o źródle tej radości - Jezusie Chrystusie. - Chciałbym życzyć wszystkim, aby te święta były świętem wielkiej radości, świętem światła, radości domowej i świątecznej, radości naszych serc, ale aby nie zabrakło nam pytania o źródło tej radości nie tylko w tym czasie, ale w całym naszym życiu. Źródłem tej radości jest On, który zamieszkał pośród nas i ciągle mieszka we wspólnocie Kościoła. On staje się tym, który nam zawsze towarzyszy w naszym życiu. Gorąco życzę tej pielęgnacji źródła.

W siedzibie Międzynarodowego Centrum Wolontariatu spotkało się w sumie 16 służb mundurowych. Były życzenia przy opłatku, była modlitwa i kolęda, był też tradycyjny wigilijny stół. Mundurowi powiedzieli nam o wyzwaniach, ale i życzeniach, które mają dla siebie wzajemnie i dla mieszkańców.

- Bardzo dobrze, że odbywają się takie spotkania. Zacieśnia się współpraca. Poznajemy się wzajemnie. Każdy mundur łączy. Musimy się uzupełniać. Życzę wszystkim dużo zdrowia i rozwagi na przejazdach kolejowych, bo tam mamy najwięcej wypadków i zdarzeń  - powiedziała Aneta Zaręba, z-ca komendanta posterunku Straży Ochrony Kolei w Radomiu.

- Życzymy sobie przede wszystkim spokojnych świąt, pełnych rodzinnego ciepła. W nadchodzącym nowym roku również byśmy chcieli, żeby to wszystko przebiegało w tak dobrej atmosferze. My jako WOT na co dzień bronimy, wspieramy lokalną społeczność. Chcemy, aby ta nasza młoda formacja cały czas przybierała na sile - powiedział ppłk Łukasz Baranowski, dowódca 62. Batalionu Lekkiej Piechoty w Radomiu (Wojska Obrony Terytorialnej).

- Cieszę się, że już kolejny raz mogliśmy spotkać się w takim gronie. Napawa to ogromnym optymizmem. Na co dzień spotykamy się współpracując przy różnych akcjach czy codziennej pracy, nie mniej jednak ważne jest to, że takie służby potrafią się spotkać również przed świętami na spotkaniu opłatkowym. Czego życzę sobie i wszystkim tu zgromadzonym? Przede wszystkim zdrowia, zdrowia dla nas i naszych rodzin, siły, mądrości w podejmowaniu każdej decyzji i tego, żebyśmy w takim samym nie zmniejszonym gronie mogli spotkać już za rok - to życzenia Krzysztofa Chojnackiego, Mazowieckiego Wojewódzkiego Inspektora Transportu Drogowego.

- Kończymy rok z bardzo dobrymi notowaniami, jeżeli chodzi o kwestie zwalczania przestępczości na terenie woj. mazowieckiego. Priorytetem na przyszły rok jest zadbanie o bezpieczeństwo na drogach. To cały czas pięta achillesowa w naszym kraju. Każdej doby odnotowujemy na terenie Polski zdarzenia ze skutkiem śmiertelnym. Konieczna jest profilaktyka i praca z naszymi rodakami, aby podnieść poziom bezpieczeństwa na naszych drogach - powiedział insp. Michał Ledzion, z-ca komendanta mazowieckiej policji.

- Jak to w każdej ze służb życzymy sobie na święta spokoju, żebyśmy nie mieli poważnych zdarzeń. My, policjanci pracujemy i w święta i w Sylwestra i w Nowy Rok. Dla nas święta są zatem wyjątkowe. Jest to dla nas czynna praca. Musimy służyć społeczeństwu - powiedział komendant radomskiej policji podinsp. Robert Hodio.

- Dla mundurowych najważniejsze jest życzenie, żeby święta spędzili w domu, a nie w swojej jednostce macierzystej, bo jeżeli będą musieli je tam spędzić, to wiadomo, że coś będzie się działo - mówił st. bryg. Marek Krassowski, komendant  Państwowej Straży Pożarnej w Radomiu.

Szczególne wrażenie robi mudurowe "Wśród nocnej ciszy".