W ostatnich dniach rośnie tempo zakażeń w Radomiu i powiecie. Każdej doby odnotowuje się kilkadziesiąt nowych przypadków. Jeśli taka tendencja wzrostu się utrzyma, Radom znajdzie się w strefie czerwonej. Niewykluczone, że już za kilka dni. Wzrostem zakażeń zaniepokojona jest dr Lucyna Wiśniewska, dyrektor Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Radomiu.

- Mamy duży wzrost. Jeśli ta tendencja się utrzyma, to będziemy mieli czerwoną strefę. To powinno nas niepokoić i uczyć pokory. Mam nadzieję, że ci, którzy uważają, że COVID-19 to jedna „wielka ściema”, że wreszcie do nich dotrze z jakim niebezpieczeństwem mamy do czynienia. A mamy poważny problem. Wiele młodych osób, które nie mają innych chorób, ciężko przechodzi koronawirusa. Stosujmy się do zaleceń sanitarnych - powiedziała dr Wiśniewska.

Szefowa radomskiego Sanepidu dodaje, że coraz więcej osób bezobjawowo przechodzi koronawirusa i tym samym zaraża inne osoby. - Dlatego chrońmy innych. Nie może tak być, że w kolejce w sklepie siedzimy na plecach drugiej osoby. Zachowajmy nawet 2-metrowy dystans - apeluje dr Wiśniewska.

Czerwona strefa oznacza m.in. obowiązek noszenia maseczek w przestrzeni publicznej, zakaz organizowania kongresów i targów, wydarzeń kulturalnych, wydarzeń sportowych z udziałem publiczności, a także ograniczenia na basenach, siłowniach i w kinach. Zakazane jest działanie dyskotek i klubów nocnych. W kościołach wierni mogą wypełnić 50% świątyni z obowiązkiem zakrywania nosa i ust, a na zewnątrz limit wynosi do 150 osób. Liczba osób biorących udział w uroczystościach rodzinnych i weselach zostaje ograniczona do 50 - z wyłączeniem obsługi. W strefie czerwonej lokale gastronomiczne mogą działać między godz. 6:00 a 22:00 z wyjątkiem realizacji usług polegających na przygotowywaniu i podawaniu żywności na wynos lub jej przygotowywaniu i dostarczaniu.