Polityka
Zbigniew Kuźmiuk: już się z tym nie kryją, tzw. praworządność jest im potrzebna, żeby odzyskać władzę
Poseł Parlamentu Europejskiego Zbigniew Kuźmiuk na swoim blogu pisze, że politycy Platformy Obywatelskiej, wprawdzie od 5 lat realizują strategię nakreśloną jeszcze przez Grzegorza Schetynę „ulica i zagranica” ale domagając się sankcji dla Polski w kolejnych rezolucjach Parlamentu Europejskiego (w ich pisaniu aktywnie uczestniczyli), zawsze podkreślali, że walczą o przywrócenie praworządności w naszym kraju.
- W ostatnich miesiącach przestali już jednak kryć, że tak naprawdę forsując w instytucjach unijnych uzależnienie przyszłych wypłat z budżetu od przestrzegania tzw. praworządności, tak naprawdę liczą, że jeżeli pieniądze dla Polski zostaną zablokowane, to wyborcy odwrócą się od Prawa i Sprawiedliwości, a wtedy Platforma wróci do władzy. Taki był sens wystąpienia w lipcu tego roku w Parlamencie Europejskim szefa delegacji Platformy europosła Andrzeja Halickiego, podczas kolejnej debaty budżetowej związanej z rozpoczęciem prezydencji niemieckiej w Radzie Europejskiej - pisze polityk PiS.
Jego zdaniem ostatnie protesty uliczne na tyle zradykalizowały polityków Platformy Obywatelskiej, że zaczynają mówić o zablokowaniu pieniędzy dla Polski jako metodzie powrotu do władzy tego ugrupowania, wprost w mediach.
Zbigniew Kuźmiuk przypomniał, że w ostatnią sobotę w programie Debata tygodnia w Polsat News poseł Platformy Jakub Rutnicki, zapytany przez prowadzącego redaktora Grzegorza Jankowskiego o stanowisko jego partii w sprawie propozycji niemieckiej powiązania przyszłych wydatków z tzw. praworządnością, odkrył się zupełnie.
- Powiedział „oczywiście trzeba wspierać ten mechanizm, bo trzeba doprowadzić do tego, aby PiS jak najszybciej utracił władzę w kraju, a my obiecujemy jako Platforma, że każde euro, które zostało zmarnowane przez partaczy z PiS-u, zostanie odzyskane”. Także politycy Lewicy zarówno w polskim Parlamencie jak i europosłowie tej partii w PE (w tym dwaj byli premierzy), jawnie domagają się zablokowania środków dla Polski, uznając, że i oni będą uczestniczyć w odzyskanej przez Platformę władzy - pisze poseł PE.
Przypomnijmy, że premier Mateusz Morawiecki i wcześniej wicepremier Jarosław Kaczyński zapowiedzieli, że Polska nie będzie „handlować naszą suwerennością”, a przyjęcie tzw. mechanizmu praworządności w kształcie zaproponowanym przez prezydencję niemiecką, byłoby poważnym jej ograniczeniem.
Poseł Kuźmiuk przypomniał że jeszcze jedno posiedzenie Rady Europejskiej w tym roku jest przewidziane w dniach 10 i 11 grudnia. - Więc jeżeli prezydencja niemiecka chce zakończyć sukcesem swoje przewodnictwo w Radzie (a byłoby nim przyjęcie budżetu i Funduszu Odbudowy), to musi wrócić do ustaleń szczytu z lipca tego roku i zaproponować nowe rozwiązanie. Rozporządzenie dotyczące praworządności zgodnie tymi ustaleniami, musiałoby zostać ograniczone tylko do ochrony interesów finansowych Unii Europejskiej, bowiem na taki jego kształt zgodzili się w lipcu szefowie wszystkich 27 rządów państw członkowskich - uważa polityk.
Gdyby jednak do końca tego roku nie udało się zawrzeć takiego porozumienia, to UE w 2021 roku nie pozostanie bez finansowania, prawo przewiduje taką sytuację i ma na nią odpowiedź tzw. prowizorium budżetowe (stosowane zresztą często w państwach narodowych).
W przypadku UE oznacza to, że w roku 2021 obowiązywałby budżet identyczny jak ten z 2020 roku, a więc ostatni budżet obecnej perspektywy finansowej na lata 2014-2020, który tak nawiasem byłby korzystniejszy niż roczny budżet wynikający z nowej perspektywy finansowej.