Nikodem Jurkowski ma niespełna 10 lat i pochodzi z Radomia, gdzie mieszka wraz z rodzicami i starszym bratem. Cierpi na złośliwy nowotwór. Szansą na powrót do zdrowia jest niezwykle kosztowne leczenie w USA. Jego koszt to ponad 3,5 mln złotych. Pomaga mnóstwo osób w różny sposób. Na koncie chłopca jest dopiero nieco ponad 300 tys. złotych.

" Kolejna chemia popłynęła do żył Nikodema, kolejne badania, wkłucia. Wyczerpanie i zmęczenie. Nieludzkie, a dotyka przecież dziecko... I ten strach, którym przesiąknięte są szpitalne sale...

To codzienność mojego synka, który walczy o życie! Leczenie trwa. Jest bolesne i wyniszczające. Po jego zakończeniu konieczna jest terapia w USA, by pokonać nowotwór ostatecznie! Ale jej koszt jest gigantyczny...

Walczymy o szansę dla naszego synka już ponad miesiąc, a na zielonym pasku nie mamy nawet 1% potrzebnej kwoty... Nie ma co ukrywać – w tym tempie nie zdążymy. W tym tempie nie zdołam ocalić mojego dziecka...

Proszę o pomoc dla mojego syna, w każdej chwili, wciąż tak samo mocno. Jestem przy nim w szpitalu i pęka mi serce, bo sam go nie ocalę..." - pisze na fb tata Nikosia.

 Diagnoza spadła na rodziców nieoczekiwanie 

W lipcu ubiegłego roku trafiłem na badanie USG. Wynik badania nas wszystkich zaskoczył - stwierdzono obecność guza i powiększonych okolicznych węzłów chłonnych. Biopsja dostarczyła jeszcze bardziej niepokojących wieści - nowotwór złośliwy IV stopnia z przerzutami do węzłów chłonnych i szpiku. Neuroblastoma 4 stopnia (nerwiak zarodkowy) - diagnoza ta zmieniła nasze życie o 180 stopni... Wówczas wszystkie nasze siły i pieniądze poświęciliśmy na moje leczenie - czytamy na siepomaga.pl.

Okazało się, że za oceanem, w szpitalu Memorial Sloan Kettering International Center w Nowym Jorku, gdzie prowadzone są właśnie badania kliniczne nad eksperymentalną szczepionką przeciwnowotworową. Antyciała GD2 wypłukują się z organizmu po kilku miesiącach. Szczepionka ma pobudzić organizm do wytwarzania przeciwciał już do końca życia. Koszty są ogromne. Niestety koszt całego leczenia jest ogromny i sięga kwoty 4 milionów złotych.
Walka o życie

Na początku grudnia 2022 roku Nikodem Jurkowski trafił do szpitala w Warszawie. Tam przeszedł operację usunięcia nadnercza. Pobrano mu szpik. Święta i nowy rok spędził w lecznicy, ponieważ czekał na przeszczep i chemię. - To codzienność mojego synka, który walczy o życie! Leczenie trwa. Jest bolesne i wyniszczające. Po jego zakończeniu konieczna jest terapia w USA, by pokonać nowotwór ostatecznie! Ale jej koszt jest gigantyczny - mówi tata Nikodema. W miniony poniedziałek Nikoś przeszedł kolejne badania, które nie są dobre.

Jego płytki krwi spadły do dwóch tysięcy. Rodzina udała się do radomskiego szpitala na przetoczenie, gdyż transport do Warszawy z tak niskim poziomem płytek mógłby być niebezpieczny Nikodema. Niestety, jego stan nie poprawia się, dlatego konieczna jest kontrola i dalszy plan w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Dziś Nikodem nie przypomina chłopca walczącego z falami na nadbałtyckiej plaży. Jest cieniem siebie… Schudł 10 kg, jest wciąż zmęczony, nie ma sił… Wciąż pyta, ile to jeszcze potrwa, kiedy wróci do domu… Nie umiemy na to odpowiedzieć. Staramy się, by myślał o czymś innym, ale to trudne, gdy dzieciństwo upływa w szpitalnych salach…- piszą na fb rodzice chłopca.