RADOM
O krok od tragedii w Końskich
Dzięki szybkiej reakcji dyżurnych oraz interweniujących policjantów udało się uratować życie młodej konecczanki. Dziewczyna chciała wyskoczyć z okna bloku na czwartym piętrze.
Dyżurny koneckiej policji otrzymał zgłoszenie o próbie samobójczej w czwartek późnym wieczorem. Kiedy policjanci dotarli na miejsce, nastolatka siedziała na parapecie w oknie mieszkania znajdującego się na czwartym piętrze. - W rozmowie z matką dziewczyny policjanci ustalili, że jej córka zabarykadowała się w swoim pokoju i nie chce nikogo wpuścić do środka. Policjanci wraz z matką natychmiast udali się na miejsce, aby udaremnić dziewczynie skok z okna - relacjonuje Izabela Supernat, oficer prasowy koneckiej policji. Funkcjonariusze nakłonili kobietę do rozmowy z córką, sami w tym czasie starali się otworzyć drzwi. Dziewczyna wielokrotnie wykrzykiwała, że jeżeli ktoś się do niej zbliży to popełni samobójstwo. Nastolatka twierdziła, że nie ma po co żyć i chce ze sobą skończyć. Matka nakłoniła dziewczynę do zejścia z parapetu pod pretekstem podania jej papierosa. Tę sytuację natychmiast wykorzystali policjanci i obezwładnili 17-latkę. Obecne na miejscu służby ratunkowe zajęły się dziewczyną.