SPORT
Porażka Czarnych na zakończenie roku
Nie udało się Cerrad Czarnym Radom zakończyć 2015 roku zwycięstwem. „Wojskowi” po walce, ale zasłużenie przegrali ze Skrą Bełchatów 1:3.
W Radomiu zmierzyły się dwa sąsiadujące ze sobą w tabeli zespoły. Czarni przystępowali do meczu z dorobkiem 23 punktów, Skra miała o jedno „oczko” więcej.
Mecz rozpoczął się od walki „punkt za punkt”. Na pierwszą przerwę techniczną Czarni zeszli z prowadzeniem 8:7. Widać jednak było wysoką stawkę meczu. Zawodnicy obu zespołów walczyli ofiarnie o każdą piłkę, ale zdarzały się i proste błędy. Do drugiej przerwy technicznej żadna z drużyn nie potrafiła „odskoczyć” na więcej niż 2 punkty. Na tym etapie gry lepsi byli Czarni, którzy prowadzili 16:15. Niestety, nasi siatkarze wypadli z rytmu i na trzecią przerwę techniczną zeszli przegrywając 19:21. Prowadzenia nie odzyskali już do końca seta, który zakończył się wynikiem 21:25.
Początek drugiego seta nie był najlepszy w wykonaniu Czarnych. Skrze udało się szybko odskoczyć na kilka punktów, a nieskuteczność w ataku „Wojskowych” sprawiła, że zeszli na pierwszą przerwę techniczną przegrywając 3:8. Co gorsza, Czarni zdobywali punkty głównie po błędach rywali, a nie po swoich skutecznych akcjach. Radomianom udało się zbliżyć na 1 punkt – 9:10, ale po chwili wróciła gra z początku seta. Po drugiej przerwie technicznej „Wojskowi” przegrywali 13:16. Już na tym etapie widać było, że to nie ta sama drużyna, która wygrała niedawno 8 meczów z rzędu. Niepokoiła szczególnie bezradność w ataku. Piłki były źle rozegrane i oddane za darmo lub zbyt słabe, żeby stanowić zagrożenie. Zabójczy w swoich atakach byli natomiast siatkarze Skry. Mało którą piłkę udawało się skutecznie odebrać. Z tego wynikało prowadzenie bełchatowian po trzeciej przerwie technicznej 16:21. Pod koniec seta można było zauważyć w grze Czarnych kilka dobrych momentów, ale to nie wystarczyło – 21:25 i 0:2 dla Skry.
Trzeci set rozpoczął się dobrze dla Czarnych. Pierwsza przerwa techniczna to prowadzenie 8:6. Widać było dużo wyższą jakość gry – szczególnie w ataku. Skra jednak nie odpuszczała i szybko odrobiła stratę, a po chwili wyszła na prowadzenie 10:11. Od tego momentu toczyła się gra „punkt za punkt”. Nieco lepsi okazali się tutaj Czarni, którzy zeszli na drugą przerwę techniczną prowadząc 16:15. Gra na styku trwała do samego końca seta. Czarni grali coraz skuteczniej w ataku, ale goście również pokazywali, że nieprzypadkowo grają w europejskich pucharach. Przy stanie 24:24 rozpoczęła się próba nerwów. Tę przegrali bełchatowianie, którzy najpierw popełnili prosty błąd, przekraczając linię końcową boiska przy serwisie, a po chwili zaatakowali w aut. 26:24 i Czarni powrócili do gry.
W czwartym secie „Wojskowi” kontynuowali grę z poprzedniej odsłony. Nerwowość wkradła się natomiast w szeregi Skry. Przy stanie 2:2 czerwoną kartką został ukarany Facundo Conte, który zbyt ostro dyskutował z sędziną. Obraz gry przypominał ten z trzeciego seta. Na pierwszą przerwę techniczną Czarni zeszli z prowadzeniem 8:7. Niestety, seria błędów sprawiła, że Skra wypracowała sobie czteropunktową przewagę 9:13. Druga przerwą techniczna to prowadzenie gości 13:16. Już wtedy wiadomo było, że do odrobienia strat trzeba będzie włożyć wiele wysiłku. „Wojskowi” jednak pokazali na co ich stać i najpierw wyrównali 17:17, a po chwili wyszli na prowadzenie 19:17. Duża była w tym zasługa wspaniałych serwisów Wojciecha Żalińskiego. Niestety, trzy kolejne punkty zdobyli goście i było 19:20. W końcówce Czarnym udało się doprowadzić do stanu 22:21, ale na nasze nieszczęście ostatnie punkty należały do Skry. Mecz zakończył autowy serwis Igora Grobelnego – 23:25 i 1:3 w setach.
Teraz przed Czarnymi przerwa świąteczna. Zawodnicy będą mieli 6 dni odpoczynku, po czym wrócą do treningów. Kolejny mecz „Wojskowi” rozegrają 13 stycznia. Ich rywalem będzie Jastrzębski Węgiel.
CERRAD CZARNI RADOM - PGE SKRA BEŁCHATÓW 1:3 (21:25, 21:25, 26:24, 23:25)
Czarni: Bołądź, Pliński, Grzechnik, Żaliński, Kampa, Szalpuk, Majstorović (libero) oraz Kowalski (libero), Szczurek, La Cavera. Grobelny
Skra: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Winiarski, Piechocki (libero) oraz Marechal, Gromadowski
MVP: Facundo Conte