Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJOWA POCZTA MARKA SIEROCKIEGO
Marek Sierocki
Patron dnia: św. Zygmunt, król i męczennik
Dziś jest: Czwartek, 02 maja 2024

RADOM

Caracale znów przyleciały

czwartek, 03 listopada 2016 07:40 / Autor: Radosław Mizera
Radosław Mizera

Wystarczyło zakończyć negocjacje z Francuzami, żeby nowe oferty były znacznie ciekawsze - uważa Zbigniew Kuźmiuk, poseł Parlamentu Europejskiego. - Najpierw po zakończeniu negocjacji z Francuzami w sprawie zakupu śmigłowców dla polskiej armii, rozgorzała w Polsce batalia, podczas której opozycja i wspierające ją media atakowały polski rząd, za takie właśnie rozstrzygnięcie - ocenił polityk PiS. W piątek, 4 listopada będzie on gościem programu Bilans Dnia. Początek o 17.30.

Tymczasem trzy firmy PZL Mielec, PZL Świdnik, ale także francuski Airbus Helicopters przedstawiły nowe oferty śmigłowcowe, które odpowiadają potrzebom sił zbrojnych, a nawet w zakresie niektórych parametrów są znacznie ciekawsze o tych składanych poprzednio.

Zbigniew Kuźmiuk przypomniał, że rząd PO-PSL w wyniku przetargu na helikopter dla polskiej armii, wybrał w 2015 roku ofertę francuskiej firmy Airbus Helicopters i jej śmigłowiec Caracal, a odrzucił oferty amerykańskiej firmy Sikorsky i należącej do niej PZL Mielec, oferującej śmigłowiec S-70i Black Hawk i jego morską wersję Seahawk, a także oferta włosko – brytyjskiej grupy Augusta Westland i ich zakładów PZL Świdnik, oferujące helikopter AW149.

Przypomniał też, że zarówno konsorcjum amerykańskie jak i konsorcjum włosko-brytyjskie mają swoje zakłady w Polsce, ci pierwsi zatrudniają w samym PZL Mielec około 2 tysięcy pracowników (u kooperantów kolejne kilka tysięcy), ci drudzy w PZL Świdnik około 6 tysięcy pracowników.

Z kolei zwycięzca przetargu nie miał natomiast żadnego zakładu w Polsce, zobowiązał się tylko, że na podstawie porozumienia z WZL w Łodzi, będzie montował w przyszłości śmigłowce Caracal.

- Wybór przez MON zarządzanego wówczas przez ministra Siemoniaka francusko- niemieckiego śmigłowca Caracal już w świetle tych faktów był co najmniej zastanawiający, zwłaszcza że z niejasnych powodów gwałtownie wzrosła jego cena. Najpierw bowiem publicznie informowano, że zakup 70 śmigłowców dla polskiej armii będzie kosztował od 8 do 12 mld zł, później zakup zmniejszono do 50 śmigłowców, a mają one kosztować aż 13 mld zł, co oznacza, że podrożały przynajmniej o kilkadziesiąt milionów złotych za sztukę tuz przed rozstrzygnięciem przetargu. Ponadto jak ujawnili wówczas posłowie Prawa i Sprawiedliwości z sejmowej komisji obrony narodowej 25 śmigłowców Caracal miało przylecieć do Polski z Francji, natomiast pozostałe 25 według zapewnień koncernu Airbus miało być montowane w Polsce - powiedział Zbigniew Kuźmiuk.