Radom 90.7 FM | Końskie i Opoczno 94 FM | Skarżysko Kam. 94.5 FM | Kozienice 97.9 FM
Na antenie:
PRZEBOJE Z NUTĄ NOSTALGII
Radio Plus Radom
Patron dnia: św. Serwulus
Dziś jest: Poniedziałek, 23 grudnia 2024

DIECEZJA RADOMSKA

Grozili śmiercią księdzu

wtorek, 01 marca 2016 15:38 / Autor: Radosław Mizera
twitter.com/afortaleza
Radosław Mizera
Grożono śmiercią ks. Piotrowi Stępniowi, proboszczowi w brazylijskiej parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Lago Azul, w Goiânii. Pogróżki miał otrzymać od skorumpowanych osób, które są powiązane z oddziałami milicji w Rio de Janeiro. Powołano je w latach 80-tych ubiegłego wieku w celu ochrony ubogiej ludności w tzw. "fawelach".

Ks. Piotr Stępień pochodzi z diecezji radomskiej. Jest szefem organizacji Pro-Life i narodowego ruchu Pro-Rodzina. Zaopiekował się 7 rodzinami, które wyrzucono z ich domów przez ludzi powiązanymi z Ligą Sprawiedliwych. To oddziały milicji, które utworzono w celu ochrony ubogiej ludności w ubogich dzielnicach.

W ostatnich latach - jak opowiada ks. Stępień - ludzie ci, którzy mieli pilnować porządku, zaczęli pobierać haracze np. za zakup butli z gazem czy korzystania z komunikacji zastępczej. Kilka dni temu ks. Piotr Stępień o sprawie poinformował komisję praw człowieka w brazylijskim parlamencie. Odbyło się tam wysłuchanie publiczne. - Zacząłem otrzymywać pogróżki, grożono mi śmiercią. Mówili, abym przestał zajmować się tą sprawą. Z początku byłem przestraszony, ale nie poddałem się. Sprawa została nagłośniona w mediach. Sytuacja obecnie się normalizuje, głównie dzięki wsparciu mediów. Sprawę ludzi, którzy potrzebują pomocy, chcemy przekazać do kompetentnych instytucji. Wiem, że moje życie jest zagrożone, ale nie ma zamiaru wracać do Polski. Bronię ludzi biednych. Nie chcę umierać, ale jestem gotowy na poświęcenia. Proszę Boga o potrzebne siły. Nie można uciekać od krzyża. Chcę być do końca z tymi ludźmi. Proszę wszystkich o modlitwę - mówił ks. Stępień na antenie Radia Plus Radom.

Ks. Stępień powiedział, że sprawą zajął się przypadkowo. Ludzi, których wyrzucono z ich domów spotkał w parlamencie, gdzie szukali pomocy. - Opowiadali mi, że przez rok szukali wsparcia, ale nikt nie chciał tej sprawy ruszyć. Ci ludzie mieszkali u mnie przez pół roku. W ich imieniu prosiłem o pomoc różne instytucje - opowiada ks. Stępień.

Sprawą zajęły się odpowiednie służby i instytucje państwowe. Prowadzone jest również śledztwo w sprawie pogróżek, które otrzymał ks. Piotr Stępień.